Przejdź do głównej zawartości

Martwy sezon?

Dla mnie, pod względem fotograficznym, lato wydaje się być sezonem martwym. Zwykle, latem fotografuję o wiele mniej, niż w innych porach roku. Większość czasu zajmują mi zabawy w żeglarstwo i tym jestem zaabsorbowany, prawie w stu procentach. Poza tym, w innych porach roku, znajduję więcej fotograficznych inspiracji, chociażby ze względu, na niższe położenie Słońca nad widnokręgiem i brak ulistnienia drzew, ukazujących kształt swoich konarów. Tym razem było podobnie, chociaż, jak zwykle, zrobiłem trochę zdjęć i z niektórych jestem zadowolony.

Pierwsza grupa letnich zdjęć, została już przeze mnie zaprezentowana w poprzednim wpisie. Pora więc, na kolejne:
Druga grupa - nasz powtórny pobyt nad Zatoką Pucką w Osłoninie i okolicach zaowocował kilkoma zdjęciami wykonanymi ponownie aparatem Exakta VX500 z różnymi obiektywami.
Trzecia grupa letnich zdjęć pochodzi z mojej lustrzanki dwuobiektywowej KWT Reflekta II, którą wraz z załadowanym filmem  wziąłem ze sobą na oba wyjazdy i przeleżała je nietknięta w plecaku. Wróciłem do niej dopiero po powrocie - w samej końcówce lata i pierwszych dniach jesieni, robiąc kilka zdjęć, podczas spacerów z psem w najbliższej okolicy naszego domu.
Spodziewam się jeszcze czwartej grupy - na wakacjach miałem ze sobą również, moją ulubioną Lajkę Standard, ale wciąż pozostaje w niej niedokończony film. Nawet, powoli zapominam, poza ostatnimi z Warszawy, gdzie i jakie zdjęcia nią zrobiłem. Mam nadzieję, że wkrótce, ujawniając zamknięte w jej wnętrzu obrazy, zachowa się, jak kapsuła czasu, przywołując wspomnienia.

*

Poniżej kilka przykładów - czyli kilka zdjęć wykonanych Exaktą VX500, obiektywami Tessar 2.8/50, Pentacon 4/200 i Flektogon 2.8/35, na filmie Fomapan200 typu 135/36 oraz kilka zdjęć wykonanych Reflektą II w formacie 6x6 na średnioformatowej błonie Fomapan200 typu 120 z użyciem filtra żółto-zielonego.

Więcej przykładów, pojawiło się i wciąż pojawia, na moim koncie Instagram - zapraszam.









Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kolor poza kontrolą

Zastanawiałem się, czy ten wpis powinienem zatytułować " Porażki ...#2 ", czy " Zabawy ...#2 ", więc otrzymał swój indywidualny tytuł. A zaczęło się od tego, że podczas odnawiania jednego z pokojów i robienia porządków w moich "zasobach", znalazłem kasetę z nienaświetlonym, kolorowym filmem małoobrazkowym, dwunastoklatkowym typu 135 . Był to film Konica Centuria Super o nominalnej czułości ISO 100/21 DIN . Zupełnie nie pamiętam, ani skąd, ani kiedy w mojej szufladzie ten film się znalazł. Używałem filmów Konica około 30. lat temu, kiedy brakowało filmów Fuji , które lubiłem najbardziej, lub chciałem nieco zaoszczędzić, bo filmy Konica , były sporo tańsze, ale wtedy były to kasety z ładunkiem 36. a przynajmniej 24. klatki. Możliwe, że ten, od kogoś dostałem, ale naprawdę, nie mam pojęcia, skąd się u mnie wziął. Owe 30 lat temu, używane przeze mnie filmy były nowe, naświetlałem je nominalnie i były wywoływane niezwłocznie po naświetleniu w automacie Fu...

Leica IIIa z 1939 roku - pierwsze wrażenia

Niedawno, w moje brudne łapy, trafiła kolejna "legenda" - aparat Leica IIIa z 1939 roku, wersja chrom, dostarczona z ciekawym, wysuwanym (składanym) obiektywem Leitz Wetzlar Summar 2/50 z 1935 roku o sześciolistkowej przysłonie, domykającej się do wartości f=12,5 . Aparat jest nieco zniszczony przez dotychczasowe użytkowanie, ale od razu wydawał się być sprawny. Migawka pracuje cicho i gładko, na wszystkich czasach, od 1 s do 1/1000 s . Moje obawy skupił obiektyw. Wydawał się nieco zamglony, ale nie przyjrzałem mu się dokładnie, tylko od razu do aparatu załadowałem film. Byłem bardzo niecierpliwy, chcąc zobaczyć pierwsze zdjęcia.  Aparat okazał się bardzo przyjemny w użyciu, co było dla mnie oczywistością. Sprawna Leica "musi" być przyjemna w użyciu. Może plamka dalmierza powinna być bardziej wyraźna, ale to sprzęt, który ma 86 lat. Sam chciałbym, w jego wieku, cieszyć się podobną sprawnością. Polubimy się. Na pewno! ...

Prezenty i nabytki

Muszę kolejny raz przyznać, że mam mnóstwo szczęścia do ludzi. Okres Bożego Narodzenia i Nowego Roku, a również później, czas moich urodzin, przyniósł mi wiele radości i życzliwości, a przy tym, sporo ciekawych prezentów w dziedzinie starych aparatów i tradycyjnej fotografii. Na moich półkach pojawiły się nowe (a przecież stare) aparaty, wspaniały obiektyw i mechaniczny samowyzwalacz! Ale zacznijmy po kolei. Najpierw, od Brata, dostałem piękny, praktycznie nieużywany obiektyw Jupiter-11 4/135 w eksportowej wersji "silver" z mocowaniem M42 . Ma wygrawerowany na korpusie napis "Made in USSR" a etykietka na oryginalnym pudełku jest w języku niemieckim. Obiektyw ten, jest zasadniczo kopią obiektywu Sonnar 4/135 produkcji zakładów Carl Zeiss Jena - mam taki z 1957 roku z mocowaniem Exakta . Niektórzy mówią, że radziecka kopia jest lepsza, a jak jest naprawdę, spróbuję niedługo sprawdzić!  W tym samym czasie, sam sobie zrobiłem urodzinowy prezent i na znanym portalu s...