Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2023

Oceniam. Jestem oceniany.

Zanim wywołam kolejne błony i filmy, chciałem zatrzymać się chwilę nad fotografią i fotografowaniem. A szczególnie, nad ocenianiem fotografii, na podstawie tego, co widzimy i co wiemy o zdjęciu i o narzędziach użytych do jego wykonania.  Zamieszczając swoje zdjęcia w sieci, poddajemy się publicznej ocenie i krytyce. Spotkałem się również z tym, że niektórzy głównie młodzi i dopiero rozpoczynający swoją przygodę z fotografią tradycyjną ludzie, proszą o ocenę fotografów bardziej doświadczonych, narażając się, na "bezpośredni strzał prosto w serce". Pod takimi wpisami i zdjęciami, nierzadko pojawiają się odpowiedzi i oceny bardzo surowe, nieuprzejme w formie i ocierające się o bezinteresowny hejt - "chciałeś odpowiedzi, to ją dostałeś!" Nie wiem, jak młodzi adepci fotografii tradycyjnej je odbierają, ale przypuszczam, że na niektórych mogą działać demotywująco, zniechęcająco i ogólnie negatywnie. No cóż, życie nie jest usłane różami, a życie fotografa w sieci, tym bard

Drogo? Niedrogo? Ile to kosztuje?

Czasami zastanawiam się, czy moje hobby - zbieranie starych aparatów fotograficznych i fotografowanie nimi - jest drogie? Drogo, czy tanio, to są pojęcia względne. Żeby wiedzieć, ile mnie moja zabawa kosztuje, trzeba spróbować policzyć. Spróbujmy zacząć od aparatów: Nie szukam na rynku aparatów unikalnych, rzadkich, bo one z zasady są drogie. Większość tych, które sam kupiłem kosztowała maksymalnie 150 zł (dzisiaj, to jest równowartość około $33.3) za sztukę, jednak dużą część aparatów z mojego zbioru dostałem, po prostu, w prezencie, a niektóre są pamiątkami rodzinnymi. Jest ich dzisiaj około 40 sztuk. Trudno oszacować wartość tego zbioru, bo być może, niektóre eksponaty ( Leica , Exakta , Minolta - z obiektywami) mogą być warte nawet po kilkaset złotych, a inne nie mają praktycznej wartości materialnej. Policzę je według hipotetycznej kwoty zakupu, na jaką ewentualnie mnie stać, czyli: 40 * 150 = 6000. Mój zbiór, może w całości mieć wartość 6000 zł

Młodsza siostra Exakty

Tak czasami nazywają skromny aparacik Exa , który stylistyką, wyraźnie nawiązuje do Exakty , jednak bardzo się od niej różni. Około 1950 roku w zakładach Ihagee w Dreźnie, zaprojektowano aparat, który miał wykorzystywać, produkowane przez wiele firm, liczne i doskonałe obiektywy z mocowaniem Exakta oraz szeroki asortyment wyposażenia, ale być od przeznaczonej dla profesjonalistów Exakty tańszy i prostszy - dostępny dla amatorów. Tak powstała, produkowana od 1951 roku Exa "original" lub Exa "0" (zero) - mniejszy i prostszy aparat przystosowany do pracy z obiektywami i osprzętem Exakta . Mała Exa ma sporo ciekawych i oryginalnych rozwiązań, ale nie wszystkie z nich doczekały się szerszej kontynuacji. Pierwsza z zastosowanych innowacji, to "kubełkowa" migawka - sprzężona z lustrem. Oryginalna Kine Exakta ma poziomą migawkę "roletową", szczelinową, wykonaną z czarnego płótna, podobną w zasadzie działania, do migawki aparatu Leica . W małym a

Balda Rigona vs Belca Beltica

Mam słabość, do małoobrazkowych, składanych aparacików z mieszkami - są, po prostu, prześliczne! Najbardziej lubiłem mojego Kodaka Retinę I   (model 143 ) z 1939 roku, ale okazało się, że niestety, niedomaga i pozostaje na półce - liczę na to, że przyjdzie również kolej na niego. Bardzo lubię mój aparacik Belca Beltica z lat 50. , pojawił się on w mojej mini kolekcji, dzięki Elizie , a po wyczyszczeniu przez Łukasza obiektywu, okazuje się bardzo fajnym i inspirującym sprzętem. Niedawno zdarzyła się fajna okazja, bo ktoś zaoferował mi, bardzo niedrogo, podobny aparacik Balda Rigona i nie mogę doczekać się, kiedy załaduję do niego film, więc najpierw chciałem tutaj porównać zewnętrzny wygląd i parametry obu, przywołując ich wspólną, jak i oddzielne historie. Połowa lat trzydziestych XX wieku. W Niemczech kwitła produkcja małoobrazkowych aparatów fotograficznych - po pierwszych sukcesach aparatów Leica 1 ( A ) od 1925 roku i jej następczyń, oraz aparatów Contax od 1932 , pojawiły