Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2024

Indywidualny styl

Niedawno, mój ulubiony youtuber fotograficzny, Ari Jaaksi , poruszył temat jego własnego, indywidualnego stylu w fotografii. Moim zdaniem, bardzo trafnie zauważył, że nasze najwcześniejsze w życiu doświadczenia, te z pierwszych kilku najmłodszych lat, najbardziej ważą, na naszym dalszym sposobie postrzegania i rozumienia świata i one w późniejszym okresie życia determinują nasze działania, jak i ewentualne efekty naszych, artystycznych wypowiedzi. Zgadzam się z tym w pełni i wiem, że jest to spójne z badaniami w dziedzinie psychologii. Jesteśmy więc, jako osobowości, ukształtowani w ciągu pierwszych kilku lat naszego życia. Wszystko, czego wtedy doświadczyliśmy, co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy, wszystkie nasze, związane z tym emocje, po prostu wszystko , zostaje z nami na zawsze do końca życia! I nie tyle w formie wspomnień, bo te z czasem się zacierają, ale w formie naszej osobowości, sposobu patrzenia na świat i reagowaniu nań. Ari pokazał swoje zdjęcia i rozdzielił je, na te bardziej

Rejestracja procesu działań #3

Przeglądając swoje "archiwum", natknąłem się na negatywy zdjęć, które zrobiłem na pierwszym roku studiów na Wydziale Wzornictwa Przemysłowego warszawskiej ASP w Pracowni Rzeźby - 1979-1980 . Pracownię prowadził Krystyn (Krystian) Jarnuszkiewicz we współpracy z Markiem Sarełło - znani m. in z realizacji  Pomnika Ofiar Czerwca 1956, zwanego potocznie Poznańskimi Krzyżami .  Pierwsze ćwiczenia polegały, na tworzeniu abstrakcyjnych, małych form rzeźbiarskich, mających wyrażać różne treści, jak np. upływ czasu, kontrast twarde-miękkie i podobne. Następne było studium natury - modelem była kość wołu. Wybrane rzeźby, wykonane w glinie, uzyskały przywilej utrwalenia ich w formie odlewu gipsowego. Moja rzeźba, jako jedna z dwu, uzyskała właśnie ów przywilej, ale podczas procesu odlewania popełniłem błąd i odlew był niekompletny, musiał zostać powtórzony. Końcowy efekt nie był w pełni zadowalający, chociaż zakwalifikowany pozytywnie. No cóż, to był mój pierwszy w życiu odlew gipso

W cieniu legendy - Lordomat i Lordox

Kolega Robert, kolekcjoner aparatów, udostępnił mi do testów dwa, ciekawe i u nas raczej mało znane, aparaty - Lordomat i Lordox . Oba pochodzą z lat 50. wyprodukowane zostały w niemieckiej firmie Leidolf w Wetzlar , mieście w którym powstał najsłynniejszy chyba na świecie małoobrazkowy aparat fotograficzny - Leica . Nie wiem, na ile zasadne jest moje przypuszczenie, że bliskość wytwórni Ernsta Leitza w Wetzlar , nie pomagała w popularyzacji, aparatów i optyki, produkowanych po sąsiedzku w firmie Leidolf , która wyraźnie chciała się odróżnić, od wielkiego konkurenta. Przyjrzyjmy się bliżej aparatom Leidolf - Lordomat i Lordox . Pierwszy z nich, to zaawansowany aparat dalmierzowy z wymienną optyką. Przy pierwszym kontakcie zwraca uwagę charakterystyczny, nietypowy design i bardzo wysoka jakość wykończenia aparatu. Aparat zaprojektowany i wykonany jest bardzo starannie z wielką dbałością o szczegóły. Od legendy odróżnia się między innymi: - zastosowaną migawką centralną Prontor-SVS

Nie psuj dobrego! - My TLR story#13

Kolega Robert, kolekcjoner aparatów fotograficznych, zaproponował mi zabawę - testowanie przedwojennej, dwuobiektywowej lustrzanki Rolleiflex z obiektywem Carl Zeiss Jena Tessar 3.5/75 ( Rolleiflex Standard neu - identyfikacja na podstawie numeru seryjnego: 893*** ) ale przerobionej przez poprzedniego, tajemniczego właściciela. Główną przeróbką była zmiana licznika, dodanie wewnętrznej maski i dostosowanie aparatu, do wykonywania 16. zdjęć formatu 6x4.5 , zamiast 12. w formacie 6x6 , na jednej błonie typu 120 . Poza tym, wymieniono oryginalny kominek z matówką, na kominek od radzieckiego aparatu SLR 6x6 Salut z jasną matówką z rastrem. Aparat miał również wymienione okładziny (przy okazji z tylnej klapy usunięto tabelę głębi ostrości) i dodane mocowanie dla lampy błyskowej, od radzieckiego Lubitela lub Smeny . Dodatkowo, posiadał oryginalne, futerał w niezłym, jak na swoje lata, stanie zachowania i dekiel dla obiektywów. Najwięcej czasu zajęło mi odkrycie, jak do tego aparatu n