Przejdź do głównej zawartości

Lomography?

Niedawno założyłem swoje własne konto, na portalu Lomography. Jest okazja, by zaprezentować swoje zdjęcia kolejnej, zupełnie innej grupie ludzi, więc trzeba to zrobić! Powoli dodaję zdjęcia i próbuję rozpoznać i zagospodarować swoje nowe, kolejne miejsce w sieci. Obserwuję prezentacje innych użytkowników portalu.

Lomography jest wielką, ogólnoświatową społecznością osób fotografujących, głównie na filmie. Udostępnia portal, dla prezentacji zdjęć członków swojej społeczności, przy czym, nie ma obowiązku, by umieszczane zdjęcia były wykonane sprzętem, bądź na materiałach oferowanych wyłącznie przez sklep Lomography. Każdy, profesjonalista i amator, może założyć swoje konto i umieszczać tam swoje zdjęcia, tagować i opisywać je, oceniać i komentować zdjęcia innych członków społeczności, a także udostępniać je w innych portalach społecznościowych.

Lomography, czyli społeczność powstała najpierw, jako ruch austriackich studentów i entuzjastów, stworzyła i rozpowszechniła 10 złotych zasad Lomography, które są "ideologicznym i estetycznym" fundamentem tego ruchu:

  1. Gdziekolwiek idziesz, weź swój aparat ze sobą;
  2. Rób zdjęcia o każdej porze dnia i nocy;
  3. Lomography, nie koliduje z Twoim życiem, stanowi jego część;
  4. Próbuj strzelać z biodra;
  5. Fotografuj obiekty z jak najmniejszej odległości;
  6. Nie myśl (William Firebrace);
  7. Bądź szybki;
  8. Przed naciśnięciem spustu, nigdy nie wiesz, co znajdzie się na zdjęciu;
  9. Po naciśnięciu spustu, też nie będziesz tego wiedział;
  10. Nie przejmuj się żadnymi zasadami.

Już na pierwszy rzut oka, zdjęcia zamieszczane przez członków społeczności Lomography, różnią się od tych zamieszczanych, np. na Flickr, trochę więcej wspólnego możemy chyba znaleźć w estetyce fotografii pojawiających się, na Instagram. Niektóre ze zdjęć, będąc purystami sztuki fotograficznej, moglibyśmy zakwalifikować, jako nieudane, ale tutaj nie ma zdjęć złych! Wszystkie chwyty są dozwolone! Przebarwienia uzyskiwane są już na samym materiale światłoczułym, oferowanym przez Lomography. Często prezentowane są też przecieki światła, potrząśnięcia aparatem, prześwietlenia i niedoświetlenia, nietrafiona ostrość, wielokrotna ekspozycja i przypadkowa kompozycja, nic nie mająca wspólnego np. z zasadą "złotego podziału", czy "harmonii"... Wiele tu przypadkowości, niefrasobliwości. Do tego, ogromna różnorodność i wielki luz. Po prostu, wolność i nieskrępowanie, wyrażone w fotografii.

Co filozofia Lomography oznacza dla mnie? Czy jestem zdolny robić zdjęcia zgodnie z tymi, dziesięcioma, złotymi zasadami Lomography? Wszystko zależy od podejścia. Fotografuję starymi aparatami, które często wymagają precyzyjnego ustawienia parametrów ekspozycji, by później zdjęcie można było uznać, za technicznie poprawne. Również dawne wizjery, są często trudniejsze i mniej wygodne, do kadrowania, niż te w nowych aparatach, kompaktowych, czy cyfrowych. Czy można uprawiać Lomography, za pomocą ulubionej Leici Standard z 1932 roku? Moim zdaniem, można! To właśnie, między innymi, dla tego typu fotografii ten aparat został stworzony. Jest mały i kompaktowy, jaki można mieć zawsze przy sobie. Wystarczy raz, na jakiś czas, zmierzyć światło i ustawić wstępnie przysłonę, co jakiś czas, dopasować czas migawki. Można z powodzeniem, z powodu braku wbudowanego dalmierza, stosować strefowe ostrzenie i hiperfokalną, przez co, można być szybkim, "strzelać z biodra" i nie przejmować się zasadami. Jakie jeszcze aparaty możemy wykorzystać w Lomography? Dość powiedzieć, że wszystkie, ale im prostsze, tym łatwiej, bo nie wymagają specjalistycznej wiedzy. Taki np. box Daci - jeden czas, jedna przysłona, zero ustawień, tylko celujesz, zresztą dość niedokładnie, i strzelasz, albo Ami, albo każdy TLR, którym możesz, niezauważony przez nikogo, strzelać zdjęcia uliczne z wysokości brzucha... Po prostu, trzeba otworzyć się, na tego typu podejście, do fotografii, a także, na ocenę własnych prac, również tych, które standardowo uznawaliśmy, za nieudane z powodu błędów  technicznych i kompozycyjnych. No i fotografować, bez kalkulowania i kombinowania, czy warto-nie warto, czy złoty podział, dominanta, subdominanta itd. itp. tylko fotografując, działać świadomie i instynktownie w oparciu o emocje, które nami kierują. Wracając do jednego z poprzednich moich artykułów, wystarczy zwracać uwagę na to, co w danej chwili nas porusza i tam kierować oko naszego aparatu.

Lomography po polsku, na Wikipedii

Serdecznie zapraszam do odwiedzenia mojego miejsca na Lomography, zresztą znajdziecie tam linki, do moich wszystkich miejsc w necie.

***

Najważniejsze! Jakże mogłem zapomnieć? Założenie konta na Lomography zostało zainspirowane lekturą bloga https://almost-hasselblad.blogspot.com/ którego autorka prezentuje swoje prace m. in. właśnie na tym portalu!

***

Poniżej zdjęcia uliczne:

  • 1937 Voigtlander Bessa folding camera + Voigtar 6.3/105 anastigmat lens + DIY 6X4.5 mask + Fomapan 200 b&w rollfilm 120 type
  • Start-B TLR, made in Poland, produced by WZFO (Warsaw Photo-Optical Works) from 1960 up to 1968 with the Emitar 3.5 / 75 lens + Fomapan 200 b&w rollfilm 120 type



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy Smena 8, to "s**t camera"?

Na fejsbukowych forach i grupach, poświęconych fotografii analogowej, spotykam częste opinie, że radzieckie aparaty fotograficzne, Lubitel , Zenit , a w szczególności Smena , są nic nie wartym złomem i nie należy w ogóle brać ich pod uwagę w wyborze sprzętu do fotografii na filmie. Czy to prawda? Co ja o tym sądzę? Przede wszystkim, najpierw, zastanawiając się nad tym, czy w ogóle zająć się fotografią na filmie, powinniśmy wiedzieć, czego szukamy w tej dziedzinie. Mój wybór jest prosty: nie zamierzam robić zdjęć najlepszych na świecie, nie zamierzam równać się z fotograficznymi sławami, chcę robić swoje zdjęcia, po swojemu , chcę bawić się fotografią, podobnie, jak bawiłem się w czasach mojego dzieciństwa i młodości, próbując, najlepiej jak potrafię, przekazać emocje i treści, które ważne są, dla mnie, dzisiaj . Radzieckie aparaty fotograficzne, były nieodłączną częścią tamtej rzeczywistości. Dla niektórych z nas, w biednych czasach Żelaznej Kurtyny, radziecki aparat Zenit , był szcz

Rolleiflex!!! Czyli: My TLR Story #10

Kultowy aparat w moich rękach! Moim marzeniem, było móc robić zdjęcia tym aparatem, albo którymś modelem z tej wytwórni. Zawsze aparaty Rolleiflex i Rolleicord , były poza moim zasięgiem. Kilka tygodni temu, pojawiła się możliwość długoterminowego wypożyczenia przedwojennego Rolleiflexa . To Rolleiflex Automat 6x6 - Model RF 111A z obiektywem Carl Zeiss Jena Tessar 3.5/75 ( Rolleiflex Automat Model 2 i tutaj ) z 1938 roku!  Aparat, pomimo słusznego wieku, jest w pięknym stanie i w stu procentach sprawny! Ma również piękny, skórzany futerał. Praca Rolleiflexem , jest bardzo przyjemna - matówkowy wizjer z prowadnicami, jest jasny, chociaż lupa mogłaby być większa, w powojennych modelach to poprawiono, ale ustawianie ostrości bardziej zależy od wzroku fotografa i każda osoba używająca okularów , jak ja, może mieć z tym kłopot.  Ustawianie czasów otwarcia migawki i przysłony realizowane jest dwoma pokrętłami po bokach obiektywów, a wartości ustawionych parametrów widać w okienku od

Forsowanie Fomapan 400@3200

Niedawno, na pewnej fejsbukowej grupie ujawniłem, że zamierzam naświetlić film negatywowy Fomapan 400 , jako czulszy o trzy działki, czyli na ISO 3200 a następnie, wywołać go forsownie do ISO 3200 w wywoływaczu typu Fomadon R09 . Zaraz podniosły się głosy, że: Po pierwsze, Fomapan 400 , nie nadaje się do forsowania. Ciekawe, dlaczego? Odpowiedzi brak! Po drugie, że efekty będą fatalne, że zadymienie, że ziarno, ale brak odnośników do przykładów... Nikt nie podał przykładów owego fatalnego efektu, za to jeden z kolegów, przysłał mi prywatnie link do swojego folderu z tak naświetlonymi i wywołanymi zdjęciami - zastrzegając, że ziarno duże i że nie bardzo podoba mu się rezultat. Mnie jego zdjęcia się bardzo spodobały, więc postanowiłem powtórzyć jego procedurę. Jako uwagę główną, trzeba podać, że puryści uważają wywołanie forsowne za błąd! Według zasad rzemiosła, bo nie sztuki (!!!), negatyw należy naświetlić nominalnie, lub lekko (o pół działki?) prześwietlić i wywołać zgodnie z zalec