Przejdź do głównej zawartości

Wakacyjny urobek

Nadszedł już czas, aby pokazać resztę zdjęć z lipcowych wakacji. Zabranie ze sobą na wakacje trzech aparatów, powinno zaowocować pięknymi zdjęciami. No cóż, zdjęcia są. Pewnie, niektóre niezłe. 

Po pierwsze, udało mi się wykorzystać ładne, kontrastowe światło, podczas porannego spaceru z psem do ruin zabudowań folwarcznych w Osłoninie. Już dawno chciałem je sfotografować, ale jakoś wcześniej się nie złożyło. Zdjęcia zrobiłem wyłącznie od strony dostępnej dla wszystkich, bez ingerencji w prywatny teren, chociaż w odróżnieniu do lat poprzednich, ogrodzenie nie było szczelne i dałoby się tam wejść. Wolałem jednak uszanować prywatność miejsca. Na tę, krótką sesję wziąłem ze sobą  ze sobą wszystkie aparaty, więc Rolleiflex Automat TLR z filtrem żółtym nr 2 i z błoną Fomapan400, z zamiarem naświetlenia jej na ISO 100, Leicę Standard z Jupiterem-12 2,8/35 i Leicę IIIa z Elmarem 3,5/50, filtrem żółtym nr 2, obie z Fomapanem100 z zamiarem naświetlenia z godnie z czułością nominalną. Chyba do pełni szczęścia brakowało mi jedynie wybudowanych na niebie cumulusów, ale o tej porze dnia, nie  mogłem na nie liczyć. Powstało kilka fotografii, dokumentujących aktualny stan obiektu i bardzo cieszę się, że mogłem je zrobić. Przy okazji kilka zdjęć starej zabudowy Osłonina i Pałacu w Rzucewie - będą pojawiać się na Instagram.

Poza tym, wycieczka do Kuźnicy, na Półwysep Helski, do Jastrzębiej Góry i oczywiście Puck. Kilka zdjęć zostało zrobionych już w Warszawie i na nie również kiedyś przyjdzie pora, ale już pewnie tylko na Instagram, dlatego myślę, że warto tam zaglądać i serdecznie zapraszam do śledzenia. 

Poniżej kilka obrazów:
Ruiny zabudowań folwarcznych w Osłoninie - trzy zdjęcia wykonane Rolleiflexem z 1938 roku z filtrem żółtym nr 2 na błonie Fomapan400@100, pięć zdjęć wykonanych Leicą Standard z 1932 z radzieckim obiektywem Jupiter-12 i jedno wykonane Leicą IIIa z 1939 roku i Elmarem 3,5/50 z 1935 z filtrem żółtym nr 2.
Port w Kuźnicy oraz wycofane z eksploatacji kutry rybackie - zdjęcia wykonane Rolleiflexem z 1938 roku, filtrem żółtym nr2 na błonie Fomapan400@100.



 












Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kolor poza kontrolą

Zastanawiałem się, czy ten wpis powinienem zatytułować " Porażki ...#2 ", czy " Zabawy ...#2 ", więc otrzymał swój indywidualny tytuł. A zaczęło się od tego, że podczas odnawiania jednego z pokojów i robienia porządków w moich "zasobach", znalazłem kasetę z nienaświetlonym, kolorowym filmem małoobrazkowym, dwunastoklatkowym typu 135 . Był to film Konica Centuria Super o nominalnej czułości ISO 100/21 DIN . Zupełnie nie pamiętam, ani skąd, ani kiedy w mojej szufladzie ten film się znalazł. Używałem filmów Konica około 30. lat temu, kiedy brakowało filmów Fuji , które lubiłem najbardziej, lub chciałem nieco zaoszczędzić, bo filmy Konica , były sporo tańsze, ale wtedy były to kasety z ładunkiem 36. a przynajmniej 24. klatki. Możliwe, że ten, od kogoś dostałem, ale naprawdę, nie mam pojęcia, skąd się u mnie wziął. Owe 30 lat temu, używane przeze mnie filmy były nowe, naświetlałem je nominalnie i były wywoływane niezwłocznie po naświetleniu w automacie Fu...

Leica IIIa z 1939 roku - pierwsze wrażenia

Niedawno, w moje brudne łapy, trafiła kolejna "legenda" - aparat Leica IIIa z 1939 roku, wersja chrom, dostarczona z ciekawym, wysuwanym (składanym) obiektywem Leitz Wetzlar Summar 2/50 z 1935 roku o sześciolistkowej przysłonie, domykającej się do wartości f=12,5 . Aparat jest nieco zniszczony przez dotychczasowe użytkowanie, ale od razu wydawał się być sprawny. Migawka pracuje cicho i gładko, na wszystkich czasach, od 1 s do 1/1000 s . Moje obawy skupił obiektyw. Wydawał się nieco zamglony, ale nie przyjrzałem mu się dokładnie, tylko od razu do aparatu załadowałem film. Byłem bardzo niecierpliwy, chcąc zobaczyć pierwsze zdjęcia.  Aparat okazał się bardzo przyjemny w użyciu, co było dla mnie oczywistością. Sprawna Leica "musi" być przyjemna w użyciu. Może plamka dalmierza powinna być bardziej wyraźna, ale to sprzęt, który ma 86 lat. Sam chciałbym, w jego wieku, cieszyć się podobną sprawnością. Polubimy się. Na pewno! ...

Prezenty i nabytki

Muszę kolejny raz przyznać, że mam mnóstwo szczęścia do ludzi. Okres Bożego Narodzenia i Nowego Roku, a również później, czas moich urodzin, przyniósł mi wiele radości i życzliwości, a przy tym, sporo ciekawych prezentów w dziedzinie starych aparatów i tradycyjnej fotografii. Na moich półkach pojawiły się nowe (a przecież stare) aparaty, wspaniały obiektyw i mechaniczny samowyzwalacz! Ale zacznijmy po kolei. Najpierw, od Brata, dostałem piękny, praktycznie nieużywany obiektyw Jupiter-11 4/135 w eksportowej wersji "silver" z mocowaniem M42 . Ma wygrawerowany na korpusie napis "Made in USSR" a etykietka na oryginalnym pudełku jest w języku niemieckim. Obiektyw ten, jest zasadniczo kopią obiektywu Sonnar 4/135 produkcji zakładów Carl Zeiss Jena - mam taki z 1957 roku z mocowaniem Exakta . Niektórzy mówią, że radziecka kopia jest lepsza, a jak jest naprawdę, spróbuję niedługo sprawdzić!  W tym samym czasie, sam sobie zrobiłem urodzinowy prezent i na znanym portalu s...