Przejdź do głównej zawartości

Jesień z Kodakiem No. 2 Folding Autographic Brownie

Dla mnie, moja niby kolekcja, około 40 sztuk aparatów, ma sens tylko wtedy, kiedy moimi eksponatami mogę fotografować. Od czasu, do czasu, zdejmuję z półki kolejny aparat, zakładam do niego błonę lub film i zabieram ze sobą w plener. Tym razem, wraz z ciepłym końcem października i początkiem listopada, zdjąłem z półki swój najstarszy z aparatów, czyli Kodak No. 2 Folding Autographic Brownie. Minął nieco ponad rok, od kiedy ten, niewątpliwie piękny, niewielki przedmiot zasilił moją maleńką kolekcję, więc chciałem ponownie go użyć, korzystając, że jest wciąż sprawny. Co oznacza określenie "sprawny" w odniesieniu, do prawie stuletniego aparatu? Migawka działa, mieszek wgląda na szczelny, w obiektywie widać tylko trochę paprochów.  Mój poprzedni kontakt z tym aparatem, upewnił mnie, żeby używać czułych błon i przysłon od f 22 do f 64. Listopad to jeden z miesięcy w roku z najmniejszą ilością światła w ciągu dnia, więc postanowiłem użyć błony Rollei RPX 400 o czułości ISO 400, a naświetlić i wywołać ją forsownie z przesunięciem o dwie działki, czyli na czułość ISO 1600. To miało okazać się dobrym posunięciem. Zdjęcia z pleneru na skraju Puszczy Kampinoskiej, w tym na terenie opuszczonego cmentarza ewangelickiego w Dziekanowie Leśnym (d. Niemieckim), zostały prawidłowo naświetlone i są ostre, chociaż niektóre powstały w warunkach trudnych i skrajnych, czyli robione z ręki przy nastawionym czasie 1/25 s. Nad Jeziorem Dziekanowskim, zdjęcia robiłem już z użyciem statywu, również zabytkowego, produkcji enerdowskiej firmy Pentacon. Wszystkie zdjęcia mają ten, opisany już poprzednio, "przedwojenny look". O ten, specyficzny "look" właśnie chodzi, biorąc się za zdjęcia stuletnim aparatem! Nie przeszkadzają mi nawet, przecieki światła, uwydatnione, na dwóch ostatnich zdjęciach. Pochodzą, prawdopodobnie, ze specyficznego sposobu zwijania światłoczułej błony, na szpulę odbiorczą, który może powodować zbyt luźne jej zwijanie w końcowym odcinku - w sumie, nie jestem pewien - będę jeszcze szukał przyczyny. Naprawdę, jestem bardzo zadowolony ze zdjęć. Niedoskonałość wnikająca z użycia dawnej optyki, jest zupełnie inna, niż ta, którą uzyskuje się dzięki modnej, plastikowej optyce Holgi. Bardzo lubię efekty użycia moich przedwojennych aparatów! Są nie do podrobienia! A samo operowanie takim starym aparatem, jest czasami wyzwaniem, ze względu, na odmienność i trudność obsługi, co zwiększa atrakcyjność obcowania z nim. No i nigdy, nie wiadomo, jaki będzie efekt, coś jak filozofia Lomography ...

W związku z zakończeniem sezonu żeglarskiego i nastaniem jesieni, tutaj, na moim fotograficznym blogu, aż do wiosny, będzie się pojawiało więcej wpisów, w tym pewnie również, na temat aparatów przedwojennych.

.

Poniżej zdjęcia mojego Kodaka No. 2 Folding Autographic Brownie, podczas sesji plenerowej w Puszczy Kampinoskiej i nad Jeziorem Dziekanowskim, dwa przykładowe zdjęcia z tej sesji oraz link do slideshow na YouTube ze wszystkimi zdjęciami z tej sesji:





 






Komentarze

  1. Niezwykły aparat, robiący bardzo dobre fotki. Ja, co prawda używam filmów kolorowych, ale Twoje fotki mają ciekawe odcienie szarości i bieli. Jesień nie stanowi intrygującego tła do barwnej fotografii, ale czarno-białe fotki, całkiem nieźle oddają jej klimaty.
    Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Powstanie Warszawskie 1944 – Wspomnienie o moim Ojcu w 80. rocznicę "Godziny W"

Postanowiłem, by w 80. rocznicę "Godziny W" opublikować, tutaj na blogu, oraz szczególnie, na kanale YouTube , skromny, fotograficzny projekt, jako wspomnienie o moim Tacie, uczestniku Powstania Warszawskiego . W każdym z kluczowych miejsc, które kojarzę z Jego opowieścią o Powstaniu, od 1 sierpnia do 2 października 1944, chciałem zrobić po jednym zdjęciu, aparatem, który do niego należał. Długo wzbraniałem się, przed samodzielnym występem przed kamerą, obawiając się, że wypadnę, „jak Biden podczas debaty z Trumpem”, ale ostatecznie zdecydowałem się, na to, więc powstał zarówno film, jak i zdjęcia i dodatkowo slideshow, jako trailer promocyjny . Nie będę dłużej opisywał filmu, nie podam też opisów zdjęć, bo wydaje mi się, że film powie więcej i lepiej o całej koncepcji na wspomnienie i historii, którą chciałem przedstawić. Generalnie, chodziło mi o to, aby historia, nie umierała wraz z człowiekiem, a w dużej mierze, tak właśnie się dzieje. Tutaj link do biogr...

Forsowanie Fomapan 400@3200

Niedawno, na pewnej fejsbukowej grupie ujawniłem, że zamierzam naświetlić film negatywowy Fomapan 400 , jako czulszy o trzy działki, czyli na ISO 3200 a następnie, wywołać go forsownie do ISO 3200 w wywoływaczu typu Fomadon R09 . Zaraz podniosły się głosy, że: Po pierwsze, Fomapan 400 , nie nadaje się do forsowania. Ciekawe, dlaczego? Odpowiedzi brak! Po drugie, że efekty będą fatalne, że zadymienie, że ziarno, ale brak odnośników do przykładów... Nikt nie podał przykładów owego fatalnego efektu, za to jeden z kolegów, przysłał mi prywatnie link do swojego folderu z tak naświetlonymi i wywołanymi zdjęciami - zastrzegając, że ziarno duże i że nie bardzo podoba mu się rezultat. Mnie jego zdjęcia się bardzo spodobały, więc postanowiłem powtórzyć jego procedurę. Jako uwagę główną, trzeba podać, że puryści uważają wywołanie forsowne za błąd! Według zasad rzemiosła, bo nie sztuki (!!!), negatyw należy naświetlić nominalnie, lub lekko (o pół działki?) prześwietlić i wywołać zgodnie z zalec...

Kolor poza kontrolą

Zastanawiałem się, czy ten wpis powinienem zatytułować " Porażki ...#2 ", czy " Zabawy ...#2 ", więc otrzymał swój indywidualny tytuł. A zaczęło się od tego, że podczas odnawiania jednego z pokojów i robienia porządków w moich "zasobach", znalazłem kasetę z nienaświetlonym, kolorowym filmem małoobrazkowym, dwunastoklatkowym typu 135 . Był to film Konica Centuria Super o nominalnej czułości ISO 100/21 DIN . Zupełnie nie pamiętam, ani skąd, ani kiedy w mojej szufladzie ten film się znalazł. Używałem filmów Konica około 30. lat temu, kiedy brakowało filmów Fuji , które lubiłem najbardziej, lub chciałem nieco zaoszczędzić, bo filmy Konica , były sporo tańsze, ale wtedy były to kasety z ładunkiem 36. a przynajmniej 24. klatki. Możliwe, że ten, od kogoś dostałem, ale naprawdę, nie mam pojęcia, skąd się u mnie wziął. Owe 30 lat temu, używane przeze mnie filmy były nowe, naświetlałem je nominalnie i były wywoływane niezwłocznie po naświetleniu w automacie Fu...