Przejdź do głównej zawartości

Kolor poza kontrolą

Zastanawiałem się, czy ten wpis powinienem zatytułować "Porażki...#2", czy "Zabawy...#2", więc otrzymał swój indywidualny tytuł. A zaczęło się od tego, że podczas odnawiania jednego z pokojów i robienia porządków w moich "zasobach", znalazłem kasetę z nienaświetlonym, kolorowym filmem małoobrazkowym, dwunastoklatkowym typu 135. Był to film Konica Centuria Super o nominalnej czułości ISO 100/21 DIN. Zupełnie nie pamiętam, ani skąd, ani kiedy w mojej szufladzie ten film się znalazł. Używałem filmów Konica około 30. lat temu, kiedy brakowało filmów Fuji, które lubiłem najbardziej, lub chciałem nieco zaoszczędzić, bo filmy Konica, były sporo tańsze, ale wtedy były to kasety z ładunkiem 36. a przynajmniej 24. klatki. Możliwe, że ten, od kogoś dostałem, ale naprawdę, nie mam pojęcia, skąd się u mnie wziął. Owe 30 lat temu, używane przeze mnie filmy były nowe, naświetlałem je nominalnie i były wywoływane niezwłocznie po naświetleniu w automacie Fuji, który miałem po sąsiedzku. Nie zauważałem wtedy, jakiejś istotnej różnicy w jakości uzyskiwanej z negatywów Konica i Fuji. Ale z tym filmem mogło być różnie, ponieważ niewiadomy był czas jego przechowywania w szufladzie. Postanowiłem załadować go do Exakty VX500 i po krótkiej konsultacji, na fejsbukowej grupie "analogowej", naświetlić na czułość ISO 25/15 DIN. Moje hobby jest drogie, ale mogę sobie jeszcze pozwolić na zmarnowanie jednego filmu, dla zabawy i eksperymentu.

W rezultacie, dostałem blade, niekontrastowe (musiałem mocno podciągnąć kontrast w programie graficznym, aby cokolwiek widzieć) skany z widmem mocno przesuniętym w kierunku blue i magenta. Nie jestem fanem takich zdjęć, łatwiej akceptuję je u innych, niż u siebie i pokazuję je głównie w celach dokumentacyjnych. Ale Kasia mówi, że ze względu na ten błąd w naświetleniu, są na swój sposób ciekawe. Niech będzie - na insta pójdą te bardziej wyraziste.

Zapraszam, do odwiedzania moich innych miejsc w sieci!










Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Powstanie Warszawskie 1944 – Wspomnienie o moim Ojcu w 80. rocznicę "Godziny W"

Postanowiłem, by w 80. rocznicę "Godziny W" opublikować, tutaj na blogu, oraz szczególnie, na kanale YouTube , skromny, fotograficzny projekt, jako wspomnienie o moim Tacie, uczestniku Powstania Warszawskiego . W każdym z kluczowych miejsc, które kojarzę z Jego opowieścią o Powstaniu, od 1 sierpnia do 2 października 1944, chciałem zrobić po jednym zdjęciu, aparatem, który do niego należał. Długo wzbraniałem się, przed samodzielnym występem przed kamerą, obawiając się, że wypadnę, „jak Biden podczas debaty z Trumpem”, ale ostatecznie zdecydowałem się, na to, więc powstał zarówno film, jak i zdjęcia i dodatkowo slideshow, jako trailer promocyjny . Nie będę dłużej opisywał filmu, nie podam też opisów zdjęć, bo wydaje mi się, że film powie więcej i lepiej o całej koncepcji na wspomnienie i historii, którą chciałem przedstawić. Generalnie, chodziło mi o to, aby historia, nie umierała wraz z człowiekiem, a w dużej mierze, tak właśnie się dzieje. Tutaj link do biogr...

Leica IIIa z 1939 roku - pierwsze wrażenia

Niedawno, w moje brudne łapy, trafiła kolejna "legenda" - aparat Leica IIIa z 1939 roku, wersja chrom, dostarczona z ciekawym, wysuwanym (składanym) obiektywem Leitz Wetzlar Summar 2/50 z 1935 roku o sześciolistkowej przysłonie, domykającej się do wartości f=12,5 . Aparat jest nieco zniszczony przez dotychczasowe użytkowanie, ale od razu wydawał się być sprawny. Migawka pracuje cicho i gładko, na wszystkich czasach, od 1 s do 1/1000 s . Moje obawy skupił obiektyw. Wydawał się nieco zamglony, ale nie przyjrzałem mu się dokładnie, tylko od razu do aparatu załadowałem film. Byłem bardzo niecierpliwy, chcąc zobaczyć pierwsze zdjęcia.  Aparat okazał się bardzo przyjemny w użyciu, co było dla mnie oczywistością. Sprawna Leica "musi" być przyjemna w użyciu. Może plamka dalmierza powinna być bardziej wyraźna, ale to sprzęt, który ma 86 lat. Sam chciałbym, w jego wieku, cieszyć się podobną sprawnością. Polubimy się. Na pewno! ...