Przejdź do głównej zawartości

Zabawy i eksperymenty...

W fotografii, jak i w ogóle w sztuce, powinniśmy umieć otwierać się, na różnorodne eksperymenty. Łatwo i bardzo wygodnie, jest "złapać" swój rytm, wejść w utarte tory i z czasem popaść w rutynę. Wrogiem rutyny i zamknięcia się w schematach, jest eksperymentowanie - formalne i techniczne. Fotografia jest bardzo wdzięcznym medium do tego typu eksperymentów.

Przy okazji poprzedniego wpisu o forsowaniu negatywów i dygresji o poszukiwaniu środków wyrazu, wróciłem do swojego "archiwum" negatywów. Znalazłem tam kilka "ciekawostek" sprzed ponad czterdziestu lat. Aparatów, obiektywów, ani filmów na których wykonano zdjęcia już nie pamiętam, ani też parametrów, poza tym, co widać, że to filmy małoobrazkowe Foton

Portrety w trudnych warunkach oświetleniowych z wykorzystaniem światła świec i długich czasów naświetlania - poniżej cztery przykłady, skan domowy skanerem Epson Perfection 2480 PHOTO.

Zdjęcia w bardzo słabym oświetleniu od ogniska - dwa przykłady, skan jak wyżej.

Zdjęcia "zimnych ogni" w ciemności i świetle dogasającego ogniska - jedno zdjęcie, skan jak wyżej.

Dla uzupełnienia, przypomnę moje ulubione (współczesne, bo z 2020 roku) potrójną i podwójną ekspozycję - potrójny i podwójny autoportret w lustrze - wykonane mieszkowym aparatem Belfoca II w formacie 6x9, na błonie Ilford HP2 super 400, profesjonalny skan skanerem NORITSU KOKI.

Proszę, byśmy nie traktowali tych zdjęć zbyt poważnie - to wyniki zabaw i eksperymentów, ale mogą bardzo wzbogacić nasze podejście do fotografowania. Bo dopóki nasze zdjęcia, nie stanowią ściśle dokumentacji zdarzeń lub produktów, gdzie każde techniczne i formalne odstępstwo od reguł stanowi błąd, to wszystkie nasze pomysły i niekonwencjonalne działania są dozwolone!

Jak zwykle, zapraszam do odwiedzania innych moich miejsc w sieci.







 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy Smena 8, to "s**t camera"?

Na fejsbukowych forach i grupach, poświęconych fotografii analogowej, spotykam częste opinie, że radzieckie aparaty fotograficzne, Lubitel , Zenit , a w szczególności Smena , są nic nie wartym złomem i nie należy w ogóle brać ich pod uwagę w wyborze sprzętu do fotografii na filmie. Czy to prawda? Co ja o tym sądzę? Przede wszystkim, najpierw, zastanawiając się nad tym, czy w ogóle zająć się fotografią na filmie, powinniśmy wiedzieć, czego szukamy w tej dziedzinie. Mój wybór jest prosty: nie zamierzam robić zdjęć najlepszych na świecie, nie zamierzam równać się z fotograficznymi sławami, chcę robić swoje zdjęcia, po swojemu , chcę bawić się fotografią, podobnie, jak bawiłem się w czasach mojego dzieciństwa i młodości, próbując, najlepiej jak potrafię, przekazać emocje i treści, które ważne są, dla mnie, dzisiaj . Radzieckie aparaty fotograficzne, były nieodłączną częścią tamtej rzeczywistości. Dla niektórych z nas, w biednych czasach Żelaznej Kurtyny, radziecki aparat Zenit , był szcz

Rolleiflex!!! Czyli: My TLR Story #10

Kultowy aparat w moich rękach! Moim marzeniem, było móc robić zdjęcia tym aparatem, albo którymś modelem z tej wytwórni. Zawsze aparaty Rolleiflex i Rolleicord , były poza moim zasięgiem. Kilka tygodni temu, pojawiła się możliwość długoterminowego wypożyczenia przedwojennego Rolleiflexa . To Rolleiflex Automat 6x6 - Model RF 111A z obiektywem Carl Zeiss Jena Tessar 3.5/75 ( Rolleiflex Automat Model 2 i tutaj ) z 1938 roku!  Aparat, pomimo słusznego wieku, jest w pięknym stanie i w stu procentach sprawny! Ma również piękny, skórzany futerał. Praca Rolleiflexem , jest bardzo przyjemna - matówkowy wizjer z prowadnicami, jest jasny, chociaż lupa mogłaby być większa, w powojennych modelach to poprawiono, ale ustawianie ostrości bardziej zależy od wzroku fotografa i każda osoba używająca okularów , jak ja, może mieć z tym kłopot.  Ustawianie czasów otwarcia migawki i przysłony realizowane jest dwoma pokrętłami po bokach obiektywów, a wartości ustawionych parametrów widać w okienku od

Forsowanie Fomapan 400@3200

Niedawno, na pewnej fejsbukowej grupie ujawniłem, że zamierzam naświetlić film negatywowy Fomapan 400 , jako czulszy o trzy działki, czyli na ISO 3200 a następnie, wywołać go forsownie do ISO 3200 w wywoływaczu typu Fomadon R09 . Zaraz podniosły się głosy, że: Po pierwsze, Fomapan 400 , nie nadaje się do forsowania. Ciekawe, dlaczego? Odpowiedzi brak! Po drugie, że efekty będą fatalne, że zadymienie, że ziarno, ale brak odnośników do przykładów... Nikt nie podał przykładów owego fatalnego efektu, za to jeden z kolegów, przysłał mi prywatnie link do swojego folderu z tak naświetlonymi i wywołanymi zdjęciami - zastrzegając, że ziarno duże i że nie bardzo podoba mu się rezultat. Mnie jego zdjęcia się bardzo spodobały, więc postanowiłem powtórzyć jego procedurę. Jako uwagę główną, trzeba podać, że puryści uważają wywołanie forsowne za błąd! Według zasad rzemiosła, bo nie sztuki (!!!), negatyw należy naświetlić nominalnie, lub lekko (o pół działki?) prześwietlić i wywołać zgodnie z zalec