Przejdź do głównej zawartości

Fotografuję ulubionymi ...

A one, te ulubione, również, czasami potrafią mnie zdenerwować!

Ale wcale im się nie dziwię, bo są to maszyny leciwe - Leica Standard w zeszłym roku ukończyła okrągłe 90 lat, a Start-B, jest raczej nieznanego pochodzenia i nieznanej przeszłości oraz dochodzi wieku emerytalnego, więc oba mają prawo trochę niedomagać. 

Ostatnio, bardziej zdenerwował mnie mój Start-B, bo okazało się, że moje próby uszczelnienia jego tylnej klapki okazały się nieskuteczne. To znaczy, kiedy pracowałem z nim w futerale, to wszystko było już OK, ale futerał muszę oszczędzać, bo jego pasek jest raczej cienki i słaby, więc używam aparatu, bez futerału, na wygodnym, szerokim pasku i wtedy światło dostaje się jednak, na powierzchnię emulsji błony negatywu, prześwietlając fragmenty kadru. Oczywiście, kadry, w rozumieniu czystej teorii, zostały przez te pasożytnicze rozbłyski światła wewnątrz aparatu, popsute! I to właśnie mnie denerwuje! Ale, doskonale wiem z czym wiąże się zabawa starymi aparatami fotograficznymi: One, dość często, po prostu, niedomagają! Jednymi z wad, są właśnie nieszczelności korpusów. A efekty rozbłysków, są również częścią zabawy w fotografowanie "zabytkami"! Nieszczelności, jak również flary z powodu braku powłok antyrefleksyjnych, a także zabrudzenia, zamglenia i rysy na starych soczewkach, i ich skutki na zdjęciach, do tego niechciane podwójne ekspozycje, a czasami rysy i paprochy na negatywie, również są częścią tej zabawy! Bo przecież, gdybym zachwycał się doskonałością i do niej dążył, to zostawiłbym, w diabły, te wszystkie zdezelowane starocie i kupił sobie przyzwoity, na miarę moich możliwości, aparat cyfrowy. Ale widocznie, jestem nie tylko snobem (Leica!!!) ale i masochistą... 

Fotografowanie Leicą, przyniosło mi, ponownie, o wiele więcej radości, niż rozczarowań. Po prostu, z tym aparatem mogę śmiało iść w miasto, do lasu, czy nad jezioro, a nawet użyć go we wnętrzach i pamiętając o ograniczeniach, zawsze uda mi się zrobić fajne zdjęcia, a po ponownym uruchomieniu urządzenia do makro, możliwości mojej Leici znacząco się poszerzyły.

*
Jak zwykle, serdecznie zapraszam do odwiedzania moich innych miejsc w sieci.

*
Poniżej kilka zdjęć zrobionych ostatnio moimi ulubionymi w 2022 roku aparatami i link do slide-show na moim kanale YouTube:










Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Leica IIIa z 1939 roku - pierwsze wrażenia

Niedawno, w moje brudne łapy, trafiła kolejna "legenda" - aparat Leica IIIa z 1939 roku, wersja chrom, dostarczona z ciekawym, wysuwanym (składanym) obiektywem Leitz Wetzlar Summar 2/50 z 1935 roku o sześciolistkowej przysłonie, domykającej się do wartości f=12,5 . Aparat jest nieco zniszczony przez dotychczasowe użytkowanie, ale od razu wydawał się być sprawny. Migawka pracuje cicho i gładko, na wszystkich czasach, od 1 s do 1/1000 s . Moje obawy skupił obiektyw. Wydawał się nieco zamglony, ale nie przyjrzałem mu się dokładnie, tylko od razu do aparatu załadowałem film. Byłem bardzo niecierpliwy, chcąc zobaczyć pierwsze zdjęcia.  Aparat okazał się bardzo przyjemny w użyciu, co było dla mnie oczywistością. Sprawna Leica "musi" być przyjemna w użyciu. Może plamka dalmierza powinna być bardziej wyraźna, ale to sprzęt, który ma 86 lat. Sam chciałbym, w jego wieku, cieszyć się podobną sprawnością. Polubimy się. Na pewno! ...

Prezenty i nabytki

Muszę kolejny raz przyznać, że mam mnóstwo szczęścia do ludzi. Okres Bożego Narodzenia i Nowego Roku, a również później, czas moich urodzin, przyniósł mi wiele radości i życzliwości, a przy tym, sporo ciekawych prezentów w dziedzinie starych aparatów i tradycyjnej fotografii. Na moich półkach pojawiły się nowe (a przecież stare) aparaty, wspaniały obiektyw i mechaniczny samowyzwalacz! Ale zacznijmy po kolei. Najpierw, od Brata, dostałem piękny, praktycznie nieużywany obiektyw Jupiter-11 4/135 w eksportowej wersji "silver" z mocowaniem M42 . Ma wygrawerowany na korpusie napis "Made in USSR" a etykietka na oryginalnym pudełku jest w języku niemieckim. Obiektyw ten, jest zasadniczo kopią obiektywu Sonnar 4/135 produkcji zakładów Carl Zeiss Jena - mam taki z 1957 roku z mocowaniem Exakta . Niektórzy mówią, że radziecka kopia jest lepsza, a jak jest naprawdę, spróbuję niedługo sprawdzić!  W tym samym czasie, sam sobie zrobiłem urodzinowy prezent i na znanym portalu s...

Zlot Pod Kleszczami Kraba 2025 i stare aparaty

Zlot Pod Kleszczami Kraba , dawny Zlot Łodzi Polinezyjskich Proa , jest niezłą okazją dla fotografa, więc jak co roku, wziąłem ze sobą moje "zabytki", zapas materiałów negatywowych i trochę akcesoriów. Do małego plecaka zmieściły się trzy aparaty. To był Rolleiflex Automat z 1938 roku, który właśnie wrócił z naprawy i CLA oraz moje dwie Leiki - Leica Standard z 1932 z radzieckim Jupiterem-12 2.8/35 i Leica IIIa z 1939 roku z Elmarem 3.5/50 z 1935 roku. Dla Rolleiflexa miałem kilka rolek Fomapana 400 , które miałem zamiar naświetlić na ISO100 , bo wielokrotnie słyszałem, że taka procedura daje znakomite rezultaty w tym o wiele mniejsze ziarno. Dla aparatów małoobrazkowych miałem kasety z filmem Fomapan 100 , które zamierzałem naświetlić i wywołać zgodnie z ich czułością nominalną. Dla Elmara z Leicą IIIa i Tessara 3,5/75 w Rolleiflexie , miałem po kilka różnych filtrów, ale w sumie użyłem wyłącznie filtrów żółtych numer 2 .  Ju...