W prezencie od brata, dostałem fotograficzny zestaw:
Mieszek do
fotografii makro, wyprodukowany przez Ihagee Dresden w latach
60-70. ubiegłego wieku wraz z obiektywem aus Jena T (czyli
Tessar) 2.8/50 "zebra" z automatycznym zamykaniem przysłony i
mocowaniem typu Exakta z tego samego czasu. Mieszek był przerobiony, bo
od strony mocowania aparatu, miał zdjęte mocowanie typu Exakta i
założone mocowanie typu M42 - np. dla aparatów Praktica, lub
Zenit.
Nie miałem pomysłu, na użycie mieszka, ale obiektyw wyglądał na czysty i sprawny, więc postanowiłem go sprawdzić "w boju" i zamocowałem do swojej Kine Exakta II z 1949 roku, żeby zrobić nim kilka zdjęć. Dziewięć pierwszych zdjęć, na filmie Fomapan 400, zrobiłem właśnie tym obiektywem. Tyle powinno wystarczyć, żeby go ocenić - obiektyw jest czysty i sprawny i pewnie będzie często używany. Później założyłem obiektyw Carl Zeiss Jena Biotar 2/58 z 1956 roku, "srebrny" z przysłoną naciąganą sprężyną, bo ten obiektyw bardzo lubię - jego plastykę, ostrość i lekko wirujące rozmywanie tła - wraz z optyczną konstrukcją, skopiowane później w radzieckich obiektywach Helios-44.
Zdjęcia robiłem, jak zwykle, w okolicy naszego miejsca zamieszkania w tym nad Jeziorem Dziekanowskim i na skraju Puszczy Kampinoskiej, jedno jest portretem wnuczki, jedno powstało w centrum Warszawy, jedno na zewnątrz i jedno we wnętrzu domu. Jednym słowem, rutyna.
Film Fomapan 400 wywołałem w Fomadonie R09 w rozcieńczeniu 1+100, w temperaturze 20 stopni Celsjusza, przez 90 minut, mieszając, po trzy przewroty koreksem, co 15 minut.
Tym razem, postanowiłem samodzielnie zeskanować cały film w domu, skanerem Epson Perfection 2480 PHOTO, który dostałem kiedyś od kolegi Roberta, znanego czytelnikom tego bloga, również z udostępniania mi aparatów do testów i subiektywnych ich recenzji. W kilku ubiegłych tygodniach, testowałem skaner, próbując uzyskać, jak najlepsze rezultaty. Skanowałem kadry, które wcześniej skanowałem w Relax Foto Prolab w Warszawie, który dysponuje profesjonalnym skanerem NORITSU KOKI i rezultaty porównywałem ze sobą, aż w końcu uzyskałem rezultaty najbardziej zbliżone do tych z profesjonalnego skanera. Udało mi się uzyskać, bardzo zbliżoną rozpiętość tonalną skanów i podobny kontrast. Praktycznie - identyczne. Jedyną poważną różnicą, na niekorzyść skanowania w domu, była uzyskana ostrość, a raczej nieostrość skanów. Skany z Epson Perfection 2480 PHOTO, są zdecydowanie zbyt nieostre, jak na mój gust - w porównaniu do profesjonalnych skanów w labie. Chyba wynika to z małej rozdzielczości domowego skanera i innych jego niedoskonałości technicznych. Do tego, czas skanowania: skan jednej klatki trwa 3 minuty, dochodzi zakładanie filmu do ramki, włączanie aplikacji, "preview", ponowne włączanie aplikacji skanera, po każdym skanowaniu jednej klatki, zmiany odcinków negatywu w ramce skanera itp. Jeden film skanowałem ponad trzy godziny. Emeryt ma dużo wolnego czasu, więc to nie jest sprawa, nie do przeżycia i uczy cierpliwości. Skanowanie odbywa się do programu graficznego np. Photoshop, Corel Photo Paint lub GIMP, gdzie możemy prowadzić dalszą edycję zdjęć. Cena? Skanowanie profesjonalne w labie w podstawowej rozdzielczości, ze zniżką stałego klienta, dzisiaj kosztuje brutto 17,10 zł. To chyba nie jest drogo, biorąc pod uwagę jakość i czas - za dwie godziny masz link do skanów pod twoim adresem e-mail i nie spodziewam się, że w tym czasie operator zeskanował tylko ten jeden film. Zrobił ich, przynajmniej kilka - jeśli oddałeś do skanowania kilka, to kilka twoich filmów zostanie zeskanowane w tym czasie. Skanowanie w domu ma jednak sens, bo nie muszę dojeżdżać do labu w centrum Warszawy, co również jest kosztowne i czasochłonne i mam skany gotowe wtedy, kiedy sam zajmę się procesem. Moim zdaniem, warto rozważyć skanowanie w domu, ale warto bardzo dokładnie wyważyć własne możliwości budżetowe i możliwości skanera, jaki chcielibyśmy zakupić. Niektórzy polecają, zamiast skanera, cyfrowy lustrzany aparat fotograficzny z funkcją makro i przystawką. Wszystko determinują koszty i możliwości a jakość sprzętu. A emerytura, nie jest z gumy...
Aha, jeszcze ważna uwaga: skaner Epson Perfection 2480 PHOTO pozwala na skanowanie filmów małoobrazkowych i slajdów małoobrazkowych w ramkach, natomiast nie ma możliwości skanowania błon średnioformatowych i większych! No i, oczywiście, pozwala na skanowanie dokumentów papierowych do formatu A4.
Tak, wiem... Fotografując na filmie, powinniśmy dążyć do zakończenia procesu, uzyskaniem obrazów na papierze fotograficznym w ciemni! Na tym przecież polega fotografia tradycyjna, którą się bawię. Ale tu jeszcze bardziej dotyka mnie płytka kieszeń emeryta. Paczka najtańszego (!) papieru fotograficznego, 10 sztuk formatu 18x24 cm, czyli najmniejszego, wg mnie, formatu dla celów wystawowych (czytaj: odpowiedniego, dla prezentacji szerszej publiczności) kosztuje około 50 zł, a nie wystarcza, wliczając próby, na wykonanie powiększeń z jednej błony średnioformatowej. Można skupić się na mniejszych, więc tańszych formatach, ale to ogranicza nas do kameralnego grona odbiorców, dlatego zdecydowałem się, na przygotowanie i druk dwóch zeszytów z moimi pracami - tak, są już dwa zeszyty! Sięgną do większej liczby zainteresowanych. Podobnie jak skany z negatywów, które prezentuję w necie - a względna nieostrość skanów uzyskanych za pomocą taniego skanera w domu, okazuje się niezauważalna podczas prezentacji zdjęć na Instagramie, zwłaszcza, że zwykle, przeglądane są szybko, na małym ekranie smartfona.
Poniżej: zdjęcie mieszka makro z obiektywem aus Jena T (czyli
Tessar) 2.8/50 i aparatem Praktica L i kilka
przykładowych zdjęć - wszystkie skanowane w domu, skanerem
Epson Perfection 2480 PHOTO... wszystkie z testowanego obiektywu i
resztę z Biotara 2/58, sukcesywnie, znajdziecie
tam
Komentarze
Prześlij komentarz