Przejdź do głównej zawartości

Nie psuj dobrego! - My TLR story#13

Kolega Robert, kolekcjoner aparatów fotograficznych, zaproponował mi zabawę - testowanie przedwojennej, dwuobiektywowej lustrzanki Rolleiflex z obiektywem Carl Zeiss Jena Tessar 3.5/75 (Rolleiflex Standard neu - identyfikacja na podstawie numeru seryjnego: 893***) ale przerobionej przez poprzedniego, tajemniczego właściciela. Główną przeróbką była zmiana licznika, dodanie wewnętrznej maski i dostosowanie aparatu, do wykonywania 16. zdjęć formatu 6x4.5, zamiast 12. w formacie 6x6, na jednej błonie typu 120. Poza tym, wymieniono oryginalny kominek z matówką, na kominek od radzieckiego aparatu SLR 6x6 Salut z jasną matówką z rastrem. Aparat miał również wymienione okładziny (przy okazji z tylnej klapy usunięto tabelę głębi ostrości) i dodane mocowanie dla lampy błyskowej, od radzieckiego Lubitela lub Smeny. Dodatkowo, posiadał oryginalne, futerał w niezłym, jak na swoje lata, stanie zachowania i dekiel dla obiektywów.

Najwięcej czasu zajęło mi odkrycie, jak do tego aparatu należy załadować film i tak ustawić licznik aparatu, żeby prawidłowo zliczał klatki od 1. do 16. i wcale nie było to oczywiste, bo podczas prób, licznik działał, bądź nie działał... Poprosiłem o pomoc kolegę o nicku Meopta Flex, który wcześniej przeprowadził konserwację mechanizmu i ten wyjaśnił mi cała procedurę, do tego stopnia, że zdecydowałem się, na test aparatu z błoną.

Już podczas zakładania błony, byłem pewien, że robię coś, nie tak, jak trzeba! Licznik zaskoczył od razu i ustawił się na 1., ale błona wymagała przewinięcia papieru ochronnego i w ten sposób straciłem kilka zdjęć... No dobra, pewnie niezbyt rozumny i uważny jestem! Spodziewałem się więc w efekcie, maksimum dziesięciu, zamiast szesnastu zdjęć. Na razie - strata niewielka.

Najbardziej obiecującą przeróbką, wydawał się być kominek, od radzieckiego Saluta z ładną, czystą i jasną matówką z rastrem. Celowanie, kadrowanie i ustawianie ostrości, wydawało się być łatwe i przyjemne. Tym większe było moje rozczarowanie, kiedy na wywołanej błonie znalazłem dziewięć naświetlonych kadrów w tym tylko jeden w miarę ostry! Oczywiście, można powiedzieć, że to moja wina, bo prawda jest taka, że Sokole Oko, to ja nie jestem, a im starszy, to z moim wzrokiem jest coraz gorzej, ale żeby aż tak??? No, nie!!! Moim zdaniem, aparat ma walnięty układ ostrzenia, który wymaga profesjonalnej naprawy!

Wnioski? Moim zdaniem, przerabianie dobrych (Rolleiflexynaprawdę dobre) aparatów, jest złym pomysłem. W opisywanym przypadku, powstała przedziwna hybryda. Ewentualny zysk z 12. na 16. kadrów, na jednej błonie, wydaje się dość problematyczny i mógłby być uznany, gdyby wszystko w tak zmodernizowanym aparacie działało bez zarzutu. Niestety, nie działa! Oczywiście, każde spotkanie z nowym, chociaż starym, ale nieznanym ci wcześniej aparatem, jest swoistym wyzwaniem i bywa obarczone sporym ryzykiem, że coś pójdzie nie tak, jak trzeba. Powodem może być, oprócz twojej niewiedzy, również zaawansowany wiek i stopień zużycia aparatu. Ale tym razem, nie to, że aparat był mi nieznany, czy zużyty, a po prostu popsuty - z intencją udoskonalenia go. Przysłowie mówi, że dobrymi chęciami Piekło jest wybrukowane, co ma tutaj swoisty sens. W sumie, ciekawe doświadczenie, a i przestroga, żeby w przyszłości, domorosłych wynalazków, raczej unikać.

*

Zapraszam do odwiedzania moich innych miejsc w sieci.

*

Poniżej zdjęcie opisywanego aparatu oraz przykładowe dwa kadry uzyskane z testowej rolki - pierwszy "standardowo" nieostry, a drugi jedyny do przyjęcia:



Komentarze

  1. Już wiem! Nieostrość zdjęć, to nie jest wina (a na pewno, nie tylko) ruskiej matówki, ani kominka i ich złej kalibracji! Główna przyczyna jest w układzie zdjęciowym.
    Z ciekawości zrobiłem taki test: Ustawiłem pokrętło ostrości na nieskończoność, otworzyłem plecy i przyłożyłem matową szybkę w miejscu błony.
    1. Na matówce w kominku obraz jest ostry.
    2. Na matówce w miejscu błony obraz jest nieostry.
    3. po skierowaniu obiektywu ustawionego na nieskończoność na bliższe obiekty, obiektyw ostrzy na około 2 metry!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy Smena 8, to "s**t camera"?

Na fejsbukowych forach i grupach, poświęconych fotografii analogowej, spotykam częste opinie, że radzieckie aparaty fotograficzne, Lubitel , Zenit , a w szczególności Smena , są nic nie wartym złomem i nie należy w ogóle brać ich pod uwagę w wyborze sprzętu do fotografii na filmie. Czy to prawda? Co ja o tym sądzę? Przede wszystkim, najpierw, zastanawiając się nad tym, czy w ogóle zająć się fotografią na filmie, powinniśmy wiedzieć, czego szukamy w tej dziedzinie. Mój wybór jest prosty: nie zamierzam robić zdjęć najlepszych na świecie, nie zamierzam równać się z fotograficznymi sławami, chcę robić swoje zdjęcia, po swojemu , chcę bawić się fotografią, podobnie, jak bawiłem się w czasach mojego dzieciństwa i młodości, próbując, najlepiej jak potrafię, przekazać emocje i treści, które ważne są, dla mnie, dzisiaj . Radzieckie aparaty fotograficzne, były nieodłączną częścią tamtej rzeczywistości. Dla niektórych z nas, w biednych czasach Żelaznej Kurtyny, radziecki aparat Zenit , był szcz

Rolleiflex!!! Czyli: My TLR Story #10

Kultowy aparat w moich rękach! Moim marzeniem, było móc robić zdjęcia tym aparatem, albo którymś modelem z tej wytwórni. Zawsze aparaty Rolleiflex i Rolleicord , były poza moim zasięgiem. Kilka tygodni temu, pojawiła się możliwość długoterminowego wypożyczenia przedwojennego Rolleiflexa . To Rolleiflex Automat 6x6 - Model RF 111A z obiektywem Carl Zeiss Jena Tessar 3.5/75 ( Rolleiflex Automat Model 2 i tutaj ) z 1938 roku!  Aparat, pomimo słusznego wieku, jest w pięknym stanie i w stu procentach sprawny! Ma również piękny, skórzany futerał. Praca Rolleiflexem , jest bardzo przyjemna - matówkowy wizjer z prowadnicami, jest jasny, chociaż lupa mogłaby być większa, w powojennych modelach to poprawiono, ale ustawianie ostrości bardziej zależy od wzroku fotografa i każda osoba używająca okularów , jak ja, może mieć z tym kłopot.  Ustawianie czasów otwarcia migawki i przysłony realizowane jest dwoma pokrętłami po bokach obiektywów, a wartości ustawionych parametrów widać w okienku od

Forsowanie Fomapan 400@3200

Niedawno, na pewnej fejsbukowej grupie ujawniłem, że zamierzam naświetlić film negatywowy Fomapan 400 , jako czulszy o trzy działki, czyli na ISO 3200 a następnie, wywołać go forsownie do ISO 3200 w wywoływaczu typu Fomadon R09 . Zaraz podniosły się głosy, że: Po pierwsze, Fomapan 400 , nie nadaje się do forsowania. Ciekawe, dlaczego? Odpowiedzi brak! Po drugie, że efekty będą fatalne, że zadymienie, że ziarno, ale brak odnośników do przykładów... Nikt nie podał przykładów owego fatalnego efektu, za to jeden z kolegów, przysłał mi prywatnie link do swojego folderu z tak naświetlonymi i wywołanymi zdjęciami - zastrzegając, że ziarno duże i że nie bardzo podoba mu się rezultat. Mnie jego zdjęcia się bardzo spodobały, więc postanowiłem powtórzyć jego procedurę. Jako uwagę główną, trzeba podać, że puryści uważają wywołanie forsowne za błąd! Według zasad rzemiosła, bo nie sztuki (!!!), negatyw należy naświetlić nominalnie, lub lekko (o pół działki?) prześwietlić i wywołać zgodnie z zalec