Przejdź do głównej zawartości

"Królowa" vs Reflekta II??? Czyli: My TLR story #9

Nie, takie porównania są pozbawione sensu, więc porównania nie będzie!

Po prostu, miałem okazję, pożyczoną od kolegi Roberta lustrzanką dwuobiektywową Mamiya C33 Professional, zwaną "Królową", zrobić kolejną rolkę. Prawie jednocześnie, załadowałem błonę do swojej Reflekty II i robiłem zdjęcia tymi dwoma aparatami - prawie równolegle. Błony wywołałem również, bezpośrednio, jedna po drugiej i razem oddałem do skanowania. Miałem więc, dwie wywołane błony, po 11 - tak wyszło - zdjęć, do porównań, i świeże wrażenia z pracy obydwiema kamerami z rodziny TLR, które, jak się okazuje, poza dostosowaniem do tego samego typu błon 120, bardzo niewiele łączy.

Mamiya C33 Professional
Ponownie, miałem poważne wrażenia z pracy z poważnym, profesjonalnym sprzętem! Pod tym względem operowanie "Królową" z ręki, nie jest, ani bardzo wygodne, ani bardzo przyjemne, a ja właśnie, głównie w ten sposób, korzystam z aparatów. Tym razem spróbowałem zdjęć z żabiej perspektywy, zbliżeń i (jak zwykle) zdjęć pod słońce. W sumie, jestem bardzo zadowolony. Flary, nie okazały się "zabójcze dla obrazu" i stanowią naturalne urozmaicenie. Zdjęcia są ostre i kontrastowe, czasami nieco prześwietlone chyba z powodu złej interpretacji wskazań światłomierza.
Ogólnie, uważam, że po pewnego rodzaju porażce w poprzednich sesjach, nieco się zrehabilitowałem.

Reflekta II
Aparat jest średniej klasy, więc nie spodziewam się po nim cudów, a jednak z większości kadrów, jestem bardzo zadowolony. Moim zdaniem, sekret polega na tym, że aparat jest około dwukrotnie lżejszy od "Królowej", dzięki czemu, jest nim łatwiej operować z ręki w plenerze, po prostu, mniej absorbuje uwagę fotografującego, co bardzo doceniam i co bardzo dobrze skutkuje, na zdjęciach. Mam wątpliwości, czy prosta, dwulistkowa migawka Velax, prawidłowo realizuje czasy, we wszystkich zakresach, ale to powinien zweryfikować fachowiec, więc muszę najpierw zgromadzić jakieś środki, na ten cel. Zdjęcia są zwykle ostre i kontrastowe, niektóre trochę niedoświetlone, zarówno w plenerach leśnych, wiejskich, jak i miejskich.

Ciemnia
Obydwie błony, zostały wywołane samodzielnie:

Wywołanie: wywoływacz - Fomadon R09, rozcieńczenie 1:100, czas 1 godzina - tzw. "semi stand",
Kąpiel przerywająca: woda + ocet,
Utrwalenie: utrwalacz Fomafix P U1,
Płukanie pod bieżącą wodą,
Zmniejszenie napięcia powierzchniowego - czymś z kuchni...

W efekcie, mam dość kontrastowe kadry, a po dużym powiększeniu, jest widoczne ziarno - jako skutek użycia wywoływacza wg formuły Agfa Rodinal (R09) - mnie się podoba! Ale oceńcie sami!

.

Zapraszam do odwiedzania mojego profilu Instagram!

.

Poniżej,
trzy przykładowe kadry z Mamiya C33 Professional,
trzy przykładowe kadry z Reflekty II
link do slide show na YouTube:









Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy Smena 8, to "s**t camera"?

Na fejsbukowych forach i grupach, poświęconych fotografii analogowej, spotykam częste opinie, że radzieckie aparaty fotograficzne, Lubitel , Zenit , a w szczególności Smena , są nic nie wartym złomem i nie należy w ogóle brać ich pod uwagę w wyborze sprzętu do fotografii na filmie. Czy to prawda? Co ja o tym sądzę? Przede wszystkim, najpierw, zastanawiając się nad tym, czy w ogóle zająć się fotografią na filmie, powinniśmy wiedzieć, czego szukamy w tej dziedzinie. Mój wybór jest prosty: nie zamierzam robić zdjęć najlepszych na świecie, nie zamierzam równać się z fotograficznymi sławami, chcę robić swoje zdjęcia, po swojemu , chcę bawić się fotografią, podobnie, jak bawiłem się w czasach mojego dzieciństwa i młodości, próbując, najlepiej jak potrafię, przekazać emocje i treści, które ważne są, dla mnie, dzisiaj . Radzieckie aparaty fotograficzne, były nieodłączną częścią tamtej rzeczywistości. Dla niektórych z nas, w biednych czasach Żelaznej Kurtyny, radziecki aparat Zenit , był szcz

Rolleiflex!!! Czyli: My TLR Story #10

Kultowy aparat w moich rękach! Moim marzeniem, było móc robić zdjęcia tym aparatem, albo którymś modelem z tej wytwórni. Zawsze aparaty Rolleiflex i Rolleicord , były poza moim zasięgiem. Kilka tygodni temu, pojawiła się możliwość długoterminowego wypożyczenia przedwojennego Rolleiflexa . To Rolleiflex Automat 6x6 - Model RF 111A z obiektywem Carl Zeiss Jena Tessar 3.5/75 ( Rolleiflex Automat Model 2 i tutaj ) z 1938 roku!  Aparat, pomimo słusznego wieku, jest w pięknym stanie i w stu procentach sprawny! Ma również piękny, skórzany futerał. Praca Rolleiflexem , jest bardzo przyjemna - matówkowy wizjer z prowadnicami, jest jasny, chociaż lupa mogłaby być większa, w powojennych modelach to poprawiono, ale ustawianie ostrości bardziej zależy od wzroku fotografa i każda osoba używająca okularów , jak ja, może mieć z tym kłopot.  Ustawianie czasów otwarcia migawki i przysłony realizowane jest dwoma pokrętłami po bokach obiektywów, a wartości ustawionych parametrów widać w okienku od

Forsowanie Fomapan 400@3200

Niedawno, na pewnej fejsbukowej grupie ujawniłem, że zamierzam naświetlić film negatywowy Fomapan 400 , jako czulszy o trzy działki, czyli na ISO 3200 a następnie, wywołać go forsownie do ISO 3200 w wywoływaczu typu Fomadon R09 . Zaraz podniosły się głosy, że: Po pierwsze, Fomapan 400 , nie nadaje się do forsowania. Ciekawe, dlaczego? Odpowiedzi brak! Po drugie, że efekty będą fatalne, że zadymienie, że ziarno, ale brak odnośników do przykładów... Nikt nie podał przykładów owego fatalnego efektu, za to jeden z kolegów, przysłał mi prywatnie link do swojego folderu z tak naświetlonymi i wywołanymi zdjęciami - zastrzegając, że ziarno duże i że nie bardzo podoba mu się rezultat. Mnie jego zdjęcia się bardzo spodobały, więc postanowiłem powtórzyć jego procedurę. Jako uwagę główną, trzeba podać, że puryści uważają wywołanie forsowne za błąd! Według zasad rzemiosła, bo nie sztuki (!!!), negatyw należy naświetlić nominalnie, lub lekko (o pół działki?) prześwietlić i wywołać zgodnie z zalec