Przejdź do głównej zawartości

Balda Rigona vs Belca Beltica

Mam słabość, do małoobrazkowych, składanych aparacików z mieszkami - są, po prostu, prześliczne! Najbardziej lubiłem mojego Kodaka Retinę I  (model 143) z 1939 roku, ale okazało się, że niestety, niedomaga i pozostaje na półce - liczę na to, że przyjdzie również kolej na niego.

Bardzo lubię mój aparacik Belca Beltica z lat 50., pojawił się on w mojej mini kolekcji, dzięki Elizie, a po wyczyszczeniu przez Łukasza obiektywu, okazuje się bardzo fajnym i inspirującym sprzętem. Niedawno zdarzyła się fajna okazja, bo ktoś zaoferował mi, bardzo niedrogo, podobny aparacik Balda Rigona i nie mogę doczekać się, kiedy załaduję do niego film, więc najpierw chciałem tutaj porównać zewnętrzny wygląd i parametry obu, przywołując ich wspólną, jak i oddzielne historie.

Połowa lat trzydziestych XX wieku. W Niemczech kwitła produkcja małoobrazkowych aparatów fotograficznych - po pierwszych sukcesach aparatów Leica 1 (A) od 1925 roku i jej następczyń, oraz aparatów Contax od 1932, pojawiły się malutkie aparaty ze składanymi mieszkami: Kodak Retina I w 1934, Welta Welti w 1935 i Balda Baldina w 1935 roku wyposażane często w te same migawki i obiektywy i zewnętrznie, bardzo do siebie podobne - stanowiły bezpośrednią konkurencję dla siebie nawzajem w grupie kieszonkowych aparatów małoobrazkowych. Konkurencja spowodowała szybki ich rozwój, powstanie wielu typów i coraz to nowych ulepszeń, wstrzymanych wraz wybuchem II Wojny Światowej. Po Wojnie i podziale Niemiec, na strefy okupacyjne i dwa oddzielne państwa, sukcesywnie wznawiano produkcję przedwojennych aparatów w ich pierwotnych fabrykach. Fabryka Balda Werk Max Baldeweg pozostawała w sowieckiej strefie okupacyjnej i została znacjonalizowana, ale wciąż produkowała aparaty fotograficzne w tym również m. in. popularny model Balda Baldina. Po konflikcie dotyczącym prawa do marki Balda, nazwę wschodnioniemieckiego producenta tych aparatów zmieniono na VEB Belca-Werk (w 1956 przejętą przez VEB Kamera-Werke Niedersedlitz) a nazwę aparatu na Belca Beltica. Natomiast prawowita firma Balda została uruchomiona w Niemczech Zachodnich, pod nazwą Balda-Werk Bünde i tam w latach 50. kontynuowała produkcję i rozwój własnej linii aparatów. Wśród nich produkowano nieco prostszy i tańszy model, pod nazwą Baldinette, następnie zwany Baldinette-Rigona i Rigona (ale nie należy go mylić z modelem aparatu Balda Rigona na film typu 127) czyli jedną z bohaterek tego artykułu.

Spróbujmy porównać wschodnioniemiecką Belca Beltica z zachodnioniemiecką Balda Rigona:

Belca Beltica
Migawka Cludor 1/200 s - 1 s plus B
Obiektyw E. Ludwig Meritar 2,9/50, pokrycie antyodblaskowe "V", minimalna ostrość od 0,45m
Celownik przeziernikowy z korekcją paralaksy
Synchronizacja lampy błyskowej
Mocowanie statywu - gwint "stary" 3/8"
Masa 419 g

Balda Rigona
Migawka Pronto 1/200 s - 1/25 s plus B
Obiektyw Rigonar 3,5/50, pokrycie antyodblaskowe "C", minimalna ostrość od 1m
Skala głębi ostrości na obiektywie
Celownik przeziernikowy stały
Blokada podwójnej ekspozycji
Synchronizacja lampy błyskowej
Sanki "coldshoe" dla zamocowania lampy błyskowej lub dalmierza
Tabela naświetleń dla filmu o czułości 17 DIN (ISO 40)
Mocowanie statywu - gwint "nowy" 1/4"
Masa 433 g 

Aparaty były produkowane w tym samym czasie w dwóch państwach niemieckich, z tego pierwszy, był kopią i kontynuacją aparatu przedwojennego, natomiast drugi jego rozwojową kontynuacją i pewnym uproszczeniem w celu popularyzacji i obniżenia ceny. Jak widać, ten w zamierzeniu uproszczony i tańszy (ma nieco ciemniejszy obiektyw i brak długich czasów migawki) ma w zamian, kilka rozwiązań bardzo funkcjonalnych (skala głębi ostrości, blokada podwójnej ekspozycji, sanki "coldshoe") ale oba zostały wykonane solidnie z podobną dbałością o szczegóły. Wydaje mi się, że możliwość wykonywania zdjęć aparatem z celownikiem przeziernikowym i nawet z korekcją paralaksy z odległości mniejszej od 1 m, jest problematyczna, bo wraz ze zbliżaniem się aparatu do fotografowanego obiektu, wybitnie skraca się głębia ostrości i uzyskanie ostrych obrazów, jest pewnego rodzaju loterią, natomiast obiektyw Meritar 2.9/50 znakomicie sprawdza się w lustrzankach, gdzie kontrola ostrości obrazu w zbliżeniach, a nawet w fotografii makroskopowej, jest łatwa. Do tego, mamy na zdjęciach porównanie futerałów - futerał aparatu Rigona wydaje się solidniejszy i elegantszy, jest wykonany z grubszej skóry i ma ciekawe okucie u dołu, ale wykonany z cienkiej skóry futerał Beltici, pomimo, że "na oko" mniej solidny, jest zachowany w lepszym stanie.

Tak prezentują się aparaty obok siebie. Na zdjęcia wykonane Rigoną trzeba chwilę poczekać, ale na pewno się takie pojawią i chętnie je tutaj przedstawię. Żałuję, że nie mogłem zestawić wraz z nimi aparatu Welta Welti, ale nie znalazłem sprawnego w tak przystępnej, okazyjnej cenie. Welta Welti, powinna być jednak porównywana z Kodakiem Retiną I, dla którego była bezpośrednią konkurencją - może kiedyś się to uda ...

.

Serdecznie zapraszam do odwiedzania moich innych miejsc w sieci.

.

Poniżej zdjęcia porównawcze aparatów Balda Rigona i Belca Beltica z mojego skromnego zbioru:








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy Smena 8, to "s**t camera"?

Na fejsbukowych forach i grupach, poświęconych fotografii analogowej, spotykam częste opinie, że radzieckie aparaty fotograficzne, Lubitel , Zenit , a w szczególności Smena , są nic nie wartym złomem i nie należy w ogóle brać ich pod uwagę w wyborze sprzętu do fotografii na filmie. Czy to prawda? Co ja o tym sądzę? Przede wszystkim, najpierw, zastanawiając się nad tym, czy w ogóle zająć się fotografią na filmie, powinniśmy wiedzieć, czego szukamy w tej dziedzinie. Mój wybór jest prosty: nie zamierzam robić zdjęć najlepszych na świecie, nie zamierzam równać się z fotograficznymi sławami, chcę robić swoje zdjęcia, po swojemu , chcę bawić się fotografią, podobnie, jak bawiłem się w czasach mojego dzieciństwa i młodości, próbując, najlepiej jak potrafię, przekazać emocje i treści, które ważne są, dla mnie, dzisiaj . Radzieckie aparaty fotograficzne, były nieodłączną częścią tamtej rzeczywistości. Dla niektórych z nas, w biednych czasach Żelaznej Kurtyny, radziecki aparat Zenit , był szcz

Rolleiflex!!! Czyli: My TLR Story #10

Kultowy aparat w moich rękach! Moim marzeniem, było móc robić zdjęcia tym aparatem, albo którymś modelem z tej wytwórni. Zawsze aparaty Rolleiflex i Rolleicord , były poza moim zasięgiem. Kilka tygodni temu, pojawiła się możliwość długoterminowego wypożyczenia przedwojennego Rolleiflexa . To Rolleiflex Automat 6x6 - Model RF 111A z obiektywem Carl Zeiss Jena Tessar 3.5/75 ( Rolleiflex Automat Model 2 i tutaj ) z 1938 roku!  Aparat, pomimo słusznego wieku, jest w pięknym stanie i w stu procentach sprawny! Ma również piękny, skórzany futerał. Praca Rolleiflexem , jest bardzo przyjemna - matówkowy wizjer z prowadnicami, jest jasny, chociaż lupa mogłaby być większa, w powojennych modelach to poprawiono, ale ustawianie ostrości bardziej zależy od wzroku fotografa i każda osoba używająca okularów , jak ja, może mieć z tym kłopot.  Ustawianie czasów otwarcia migawki i przysłony realizowane jest dwoma pokrętłami po bokach obiektywów, a wartości ustawionych parametrów widać w okienku od

Forsowanie Fomapan 400@3200

Niedawno, na pewnej fejsbukowej grupie ujawniłem, że zamierzam naświetlić film negatywowy Fomapan 400 , jako czulszy o trzy działki, czyli na ISO 3200 a następnie, wywołać go forsownie do ISO 3200 w wywoływaczu typu Fomadon R09 . Zaraz podniosły się głosy, że: Po pierwsze, Fomapan 400 , nie nadaje się do forsowania. Ciekawe, dlaczego? Odpowiedzi brak! Po drugie, że efekty będą fatalne, że zadymienie, że ziarno, ale brak odnośników do przykładów... Nikt nie podał przykładów owego fatalnego efektu, za to jeden z kolegów, przysłał mi prywatnie link do swojego folderu z tak naświetlonymi i wywołanymi zdjęciami - zastrzegając, że ziarno duże i że nie bardzo podoba mu się rezultat. Mnie jego zdjęcia się bardzo spodobały, więc postanowiłem powtórzyć jego procedurę. Jako uwagę główną, trzeba podać, że puryści uważają wywołanie forsowne za błąd! Według zasad rzemiosła, bo nie sztuki (!!!), negatyw należy naświetlić nominalnie, lub lekko (o pół działki?) prześwietlić i wywołać zgodnie z zalec