Po moim pierwszym wpisie spotkałem się z krytyką, że jakoby oceniam jakość filmu, na podstawie otrzymanych skanów, a to może szkodzić. O ile ktokolwiek przeczytał całość wpisu ze zrozumieniem, to musiał zauważyć, że niczego takiego tam nie napisałem, a oceniłem jedynie obrazy, które otrzymałem - z profesjonalnego skanera Noritsu Koki z laboratorium.
Można jednak z dużym prawdopodobieństwem założyć, że świeży i prawidłowo naświetlony film, wywołany w powtarzalnym procesie, po zeskanowaniu profesjonalnym skanerem, da obrazy o prawidłowym odwzorowaniu barw. Na podstawie moich skanów, mogłem wnioskować o tym, co stało się z filmem z powodu długotrwałego przechowywania filmu w nieodpowiednich warunkach. Nie miało to, w żadnym razie, znamion oceny filmu!
W miniony wtorek odebrałem z labu film. Moje przypuszczenia potwierdziły się. Negatyw jest wybitnie małokontrastowy, a zaświetlona końcówka, która powinna być czarna i słaboprzezierna, ma silnie zielone zabarwienie i zbyt mocno przepuszcza światło. Wygląda na to, że część emulsji światłoczułej, wrażliwej na inne barwy, utraciła z biegiem lat swoje właściwości. Zielone zabarwienie obrazu na negatywie skutkuje dopełniającym zabarwieniem obrazu pozytywowego - przesuniętym w kierunku magenta i blue.
Krótka rozmowa w labie, czy ewentualne inne naświetlenie, niż założone przeze mnie ISO 25, mogłoby w tym przypadku pomóc, zakończyła się konkluzją, że raczej nie, bo emulsja utraciła czułość na konkretne barwy, a o tym świadczy zielona i półprzepuszczalna końcówka. Doszło do tego przypuszczenie, że film w nieodpowiednich warunkach mógł leżeć nawet 30 lat, bo prawdopodobnie właśnie około 30 lat temu był u nas popularny. To również zgadzałoby się z moją pamięcią - używałem tych filmów wtedy dość często i widocznie, jeden z nich zabłąkał się w mojej szufladzie do dzisiaj...
I jeszcze jedna uwaga natury ogólnej: Pamiętajcie, że to dla mnie zabawa i chciałem tylko sprawdzić, co mogę dostać z takiego znaleziska wydobytego z zakamarków niepamięci. Jakość zdjęć nie ma tu żadnego znaczenia, ale moje doświadczenie może się komuś przydać.
Zapraszam również tam.
Poniżej zdjęcie omawianego filmu i przykładowe porównanie - czysty skan negatywu i ten sam kadr po cyfrowej korekcie zrównoważenia barw, na koniec zdjęcie filmu w kasecie, przed naświetleniem, dla przypomnienia o czym rozmawiamy:
Komentarze
Prześlij komentarz