Przejdź do głównej zawartości

Na zamówienie

Nie jestem zawodowym fotografem, więc nie podejmuję się zadań komercyjnych, ani nie robię sesji okolicznościowych z okazji rodzinnych, reklamowych, czy jakichkolwiek innych - takich na zamówienie*. Ale prośba najbliższych, jest dla mnie rozkazem! Moja córka poprosiła mnie, bym był "fotografem komunijnym" z okazji I Komunii Świętej mojej wnuczki Małgosi - abym zrobił zdjęcia, zarówno Małgosi, jak i gościom.

W dniu, kiedy dowiedziałem się o moim zadaniu, musiałem podjąć szybką decyzję, dotyczącą aparatu i materiału światłoczułego. Aby wyraźnie odróżnić zdjęcia ze starego aparatu od zdjęć cyfrowych, które również miałem robić, pomyślałem o średnim, kwadratowym formacie 6x6 i ulubionym aparacie, który nigdy mnie jeszcze nie zawiódł, czyli Rolleiflexie z 1938 roku. Ale nie byłem przygotowany, na takie zlecenie i nie miałem wyboru błon - kilka dni temu kupiłem dwie rolki czarno-białego Fomapana 100, co powinno być niezłym wyborem, ale niezbyt uniwersalnym. Wiadomo, wiosna, więc dużo światła słonecznego i czułość błony ISO 100, powinna wystarczyć w fotografowaniu plenerów, dla których ją kupiłem, ale portrety?

O godzinie 11. w niedzielę 19 maja 2024, byliśmy już przed wejściem do Kościoła pw. Matki Boskiej Częstochowskiej (murowanym, Parafii św Wincentego a Paulo) przy Cmentarzu Bródzieńskim w Warszawie, gdzie miała odbyć się uroczystość. Zwracało uwagę bardzo intensywne, kontrastowe światło słoneczne, dające nieprzyjemne, głębokie cienie na twarzach, a także gęstniejący tłum uczestników i gości uroczystości. Postanowiłem, że w tych, dość niekorzystnych okolicznościach, będę robił zdjęcia wyłącznie cyfrowe - aparatem Kodak Pixpro AZ405, czyli miernej klasy. Nie będę tutaj ich prezentował, ani opisywał, poza informacją, że podobają mi się zdjęcia zrobione przed uroczystością, pod światło i kilka zdjęć zrobionych bezpośrednio po uroczystości, od drugiej strony kościoła, na tle kwitnących azalii, lub rododendronów - w cieniu, aby uniknąć głębokich cieni, na twarzach osób portretowanych.

Ale zostałem przecież, poproszony również o to, by zrobić zdjęcia nietypowe, niezwyczajne, szczególne, które wyróżniać się będą, na tle innych pamiątek z tego dnia, specjalnym klimatem i charakterem. Postanowiłem, że średnioformatowe zdjęcia Rolleiflexem, zrobię w naszym ogrodzie, podczas przyjęcia, które miało się tu odbyć. Moja wnuczka Małgosia, jest bardzo wdzięczną modelką i nie miałem problemu z dobrymi kadrami w cieniu i częściowym słońcu. Miałem lekki problem z czułością błony, albowiem w cieniu, czyli znów w celu uniknięcia niekorzystnych, głębokich cieni na twarzy modelki i zastosowaniu żółtego filtra, głównie z chęci rozjaśnienia karnacji, robiłem zdjęcia przy przysłonie 3.5 i czasie otwarcia migawki 1/25 s, mając lekkie niedoświetlenie i ryzykując niedokładne trafienie z ostrością... Błonę da się przeforsować do ISO 200, ale nieostrości wyeliminować się nie da. Otwarcie obiektywu, do jego pełnej światłosiły 3.5, skutkowało zmniejszeniem głębi ostrości i miękkim rysunkiem, co moim zdaniem, podkreśla charakter obrazów, które mają wyglądać, jakby pochodziły z początku XX wieku. Na niektórych kadrach, można zauważyć rozbłyski, pochodzące od padającego wprost na obiektyw światła słonecznego, co również przypomina dawne zdjęcia. Otrzymałem 10. z 12. dostępnych na błonie kadrów. Z większości jestem zadowolony, a z kilku będę dumny.

Czego mi zabrakło? Prawdopodobnie, łatwiej byłoby mi robić zdjęcia ze statywu, ale nie było atmosfery, na długie sesje i trzeba było strzelać z ręki. Dużą pomocą mogłyby się okazać statywy  z ekranami rozpraszającymi światło, co pozwoliłoby mi na przymknięcie przysłony lub skrócenie czasu migawki, ale też na regulację światłocienia i związanych z nim efektów.

Pozwoliłem sobie, na coś, czego nigdy nie robię - po zeskanowaniu negatywów, w elektronicznej postprodukcji dodałem im sepiowy ton i lekką winietę, co jeszcze podkreśliło charakter tych zdjęć. Oczywiście, spodziewam się, że będą z nich robione wydruki cyfrowe np. w formacie 18x18 lub 30x30 cm. Ale chciałbym, jak najszybciej uruchomić ponownie moją ciemnię i zrobić takie powiększenia, na papierze, pod powiększalnikiem i następnie, tonizować je samodzielnie. To miałoby prawdziwy sens.

____
*) Nie jest prawdą, że nigdy nie robiłem zdjęć na zamówienie, bo jeszcze w czasach studenckich i niedługo później, w ramach koleżeńskiej pomocy, fotografowałem śluby...

Zapraszam do odwiedzania moich miejsc w sieci.

Poniżej próbka:
1938 Rolleiflex Automat 6x6 - Model RF 111A with Carl Zeiss Jena Tessar 3.5/75 lens + Fomapan100 b&w negative film 120 type pushed to 200
First Holy Communion of granddaughter Małgosia
Sepia tone and vignette added in post-production


Komentarze

  1. Ale, ale! Czy gdyby mnie nie poproszono, to nie robiłbym zdjęć, na uroczystości mojej wnuczki? Oczywiście, że robiłbym! Ale nie czułbym presji, że jestem głównym i oficjalnym fotografem! Zamówienie, to poważna sprawa, bo pracujesz dla klienta, który musi być zadowolony z efektów twojej pracy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Short video: https://youtube.com/shorts/ijLoOltWE20

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy Smena 8, to "s**t camera"?

Na fejsbukowych forach i grupach, poświęconych fotografii analogowej, spotykam częste opinie, że radzieckie aparaty fotograficzne, Lubitel , Zenit , a w szczególności Smena , są nic nie wartym złomem i nie należy w ogóle brać ich pod uwagę w wyborze sprzętu do fotografii na filmie. Czy to prawda? Co ja o tym sądzę? Przede wszystkim, najpierw, zastanawiając się nad tym, czy w ogóle zająć się fotografią na filmie, powinniśmy wiedzieć, czego szukamy w tej dziedzinie. Mój wybór jest prosty: nie zamierzam robić zdjęć najlepszych na świecie, nie zamierzam równać się z fotograficznymi sławami, chcę robić swoje zdjęcia, po swojemu , chcę bawić się fotografią, podobnie, jak bawiłem się w czasach mojego dzieciństwa i młodości, próbując, najlepiej jak potrafię, przekazać emocje i treści, które ważne są, dla mnie, dzisiaj . Radzieckie aparaty fotograficzne, były nieodłączną częścią tamtej rzeczywistości. Dla niektórych z nas, w biednych czasach Żelaznej Kurtyny, radziecki aparat Zenit , był szcz

Rolleiflex!!! Czyli: My TLR Story #10

Kultowy aparat w moich rękach! Moim marzeniem, było móc robić zdjęcia tym aparatem, albo którymś modelem z tej wytwórni. Zawsze aparaty Rolleiflex i Rolleicord , były poza moim zasięgiem. Kilka tygodni temu, pojawiła się możliwość długoterminowego wypożyczenia przedwojennego Rolleiflexa . To Rolleiflex Automat 6x6 - Model RF 111A z obiektywem Carl Zeiss Jena Tessar 3.5/75 ( Rolleiflex Automat Model 2 i tutaj ) z 1938 roku!  Aparat, pomimo słusznego wieku, jest w pięknym stanie i w stu procentach sprawny! Ma również piękny, skórzany futerał. Praca Rolleiflexem , jest bardzo przyjemna - matówkowy wizjer z prowadnicami, jest jasny, chociaż lupa mogłaby być większa, w powojennych modelach to poprawiono, ale ustawianie ostrości bardziej zależy od wzroku fotografa i każda osoba używająca okularów , jak ja, może mieć z tym kłopot.  Ustawianie czasów otwarcia migawki i przysłony realizowane jest dwoma pokrętłami po bokach obiektywów, a wartości ustawionych parametrów widać w okienku od

Forsowanie Fomapan 400@3200

Niedawno, na pewnej fejsbukowej grupie ujawniłem, że zamierzam naświetlić film negatywowy Fomapan 400 , jako czulszy o trzy działki, czyli na ISO 3200 a następnie, wywołać go forsownie do ISO 3200 w wywoływaczu typu Fomadon R09 . Zaraz podniosły się głosy, że: Po pierwsze, Fomapan 400 , nie nadaje się do forsowania. Ciekawe, dlaczego? Odpowiedzi brak! Po drugie, że efekty będą fatalne, że zadymienie, że ziarno, ale brak odnośników do przykładów... Nikt nie podał przykładów owego fatalnego efektu, za to jeden z kolegów, przysłał mi prywatnie link do swojego folderu z tak naświetlonymi i wywołanymi zdjęciami - zastrzegając, że ziarno duże i że nie bardzo podoba mu się rezultat. Mnie jego zdjęcia się bardzo spodobały, więc postanowiłem powtórzyć jego procedurę. Jako uwagę główną, trzeba podać, że puryści uważają wywołanie forsowne za błąd! Według zasad rzemiosła, bo nie sztuki (!!!), negatyw należy naświetlić nominalnie, lub lekko (o pół działki?) prześwietlić i wywołać zgodnie z zalec