Przejdź do głównej zawartości

Drogo? Niedrogo? Ile to kosztuje?

Czasami zastanawiam się, czy moje hobby - zbieranie starych aparatów fotograficznych i fotografowanie nimi - jest drogie? Drogo, czy tanio, to są pojęcia względne. Żeby wiedzieć, ile mnie moja zabawa kosztuje, trzeba spróbować policzyć.

Spróbujmy zacząć od aparatów: Nie szukam na rynku aparatów unikalnych, rzadkich, bo one z zasady są drogie. Większość tych, które sam kupiłem kosztowała maksymalnie 150 zł (dzisiaj, to jest równowartość około $33.3) za sztukę, jednak dużą część aparatów z mojego zbioru dostałem, po prostu, w prezencie, a niektóre są pamiątkami rodzinnymi. Jest ich dzisiaj około 40 sztuk. Trudno oszacować wartość tego zbioru, bo być może, niektóre eksponaty (Leica, Exakta, Minolta - z obiektywami) mogą być warte nawet po kilkaset złotych, a inne nie mają praktycznej wartości materialnej. Policzę je według hipotetycznej kwoty zakupu, na jaką ewentualnie mnie stać, czyli: 40 * 150 = 6000. Mój zbiór, może w całości mieć wartość 6000 złotych, ale może być też warty dwa razy tyle. Czy to dużo, czy mało? Trudno powiedzieć. Ale jeden, profesjonalny aparat cyfrowy z optyką, może kosztować więcej. Dla mnie, od wartości materialnej, o wiele ważniejsza jest wartość sentymentalna, pamiątkowa, a tej przeliczyć, ani na PLN, ani na $, czy €, się nie da.

Zakup filmów i ich wywołanie i skanowanie w profesjonalnym labie w Warszawie... Bo wciąż tak wygląda, moja realizacja czarno-białych, rzadziej kolorowych, zdjęć. Kupuję po kilka, dwie, trzy, rzadziej więcej, rolki/kasety filmu , a dokładnie negatywu czarno-białego, na miesiąc. Na moje konto przychodzi emerytura i idę do sklepu-laboratorium, gdzie kupuję filmy i oddaję do wywołania i skanowania, te z poprzedniego miesiąca. Cena jednego filmu Fomapan 100, 35 mm, typu 135, czyli 36 klatek - w sklepie, wynosi około 22 złotych. Cena błony zwojowej Fomapan 100 typu 120, czyli 12 klatek 6x6 wynosi około 25 złotych. Inne filmy i błony są relatywnie droższe, a o filmach i błonach kolorowych, już dawno zapomniałem... Zakładam, że na zakup filmów i błon (w sumie 4 rolki) wydaję miesięcznie do 100 zł. Wywołanie i skanowanie, to około 34 zł za rolkę, zarówno typu 135, jak i typu 120. Jako stały klient otrzymuję średnią zniżkę 10% za wywołanie i skan i 5% przy zakupie negatywów. Podliczę to wszystko z grubsza: 

Około 100 zł  za 4 filmy i błony - 5% zniżki = 95 zł
Około 136 zł wywołanie i skanowanie - 10% zniżki = 122,4 zł
Razem, około 217,4 zł miesięcznie!

Wydaje się, że te koszty można zdecydowanie obniżyć, ponownie uruchamiając proces samodzielnego wywoływania negatywów - policzmy:
Cena jednej kasety z filmem Fomapan100, 35 mm, 36 klatek, czyli typu 135 "w necie" wynosi około 15,50 zł. Przy zakupie powyżej 100 zł, czyli np. 10 filmów, możemy uzyskać koszty wysyłki równe "zero". Czyli 155 zł za 10 filmów!
Wywołanie: cena wywoływacza R09 One Shot 500 ml, w necie, wynosi około 60 zł. W koreksie, jednorazowo wywołujemy 1 negatyw typu 120 w objętości 500 ml roztworu, lub dwa negatywy typu 135 w objętości 580 ml roztworu wywoływacza. Przy rozcieńczeniu 1/50 półlitrowe opakowanie wywoływacza R09 wystarcza na wywołanie 40 negatywów typu 120, albo 100 negatywów typu 135!
Przy rozcieńczeniu 1/100 możemy wywołać dwukrotnie więcej negatywów.
Do tego musimy doliczyć koszty utrwalacza około 25 zł za 1 litr, ale utrwalacz jest do wielokrotnego użytku, więc załóżmy, że przy takim zużyciu, jak dotychczas wystarczy, przynajmniej, na pół roku! No i przerywacz (woda i kilka kropel octu) i zwilżacz (kilka kropel) po wypłukaniu - są to koszty niewielkie. Razem, wywoływanie i utrwalenie czterech negatywów, miesięcznie, to mniej, niż 20 zł!

Skanowanie? Dostałem od kolegi Roberta skaner Epson Perfection 2480 Photo, który pozwala na skanowanie negatywów i slajdów małoobrazkowych. Jakość skanowania, nie jest profesjonalna, czyli nie nadaje się do tworzenia później dużych wydruków, ale jest absolutnie wystarczająca do uzyskiwania przyzwoitych obrazów, dla późniejszej prezentacji ich w sieci. Prawidłowo naświetlony i kontrastowy, małoobrazkowy negatyw i diapozytyw, pozwoli na uzyskanie dobrego obrazu do publikacji w mediach społecznościowych i do archiwizacji. Niestety, skaner ten, nie nadaje się do skanowania negatywów średnioformatowych 6x4.5, 6x6, czy 6x9 i posiada jedynie adapter do filmu małoobrazkowego 35 mm. Ale to już obniża koszty skanowania moich zdjęć, w zależności od udziału typu 135 i 120 w miesiącu, około o połowę. Nie 122,4zł, a 61,2 zł za miesiąc - czyli tylko, za skanowanie błon średnioformatowych. Ale ...

Zamiast skanować negatywy, można w ciemni tworzyć wglądówki, czyli odbitki stykowe. Film małoobrazkowy, albo błonę negatywów średnioformatowych, pociętą na odcinki (w zależności od formatu, po 6, 4, 3 lub 2 klatki) układa się w ciemni w świetle bezpiecznym, pod powiększalnikiem, na papierze fotograficznym, światłoczułym, formatu 24x30 cm, nakrywa szybą, by równo przlegały i naświetla białym światłem z powiększalnika, następnie wywołuje i utrwala. W ten sposób, uzyskuje się stykowe obrazy pozytywowe, które następnie mogą stanowić podstawę wyboru kadrów, do powiększeń dużych rozmiarów. Ale, najtańsza paczka papieru Foma Speed formatu 24x30, 10 arkuszy, kosztuje około 90 zł. Arkusz wglądówek, to nie mniej, niż 9 zł plus jego wywołanie i utrwalenie w ciemni - powiedzmy, że 11 zł. Profesjonalne skanowanie filmu, to około 17 zł za jeden film, a wyniki są gotowe do prezentacji w internecie. Wglądówka stykowa, nie ma takich zalet - w tym celu trzeba jeszcze zeskanować pozytyw.

Wykonywanie powiększeń w ciemni. Kiedyś, fotografia musiała mieć formę fizyczną w postaci papierowej odbitki wykonanej w ciemni. Proces pozytywowy w ciemni, to naprawdę, wspaniała zabawa! Ale paczka papieru fotograficznego kosztuje sporo - im większy format, tym papier jest droższy. oprócz wglądówek stykowych, nie każda klatka negatywu zasługuje na duże powiększenie. Zakładam, że większość zdjęć może pozostać w formacie 13x18, a nawet w mniejszym, chociaż tego nie lubię. Cena najtańszego papieru  Foma Speed 13x18, to około 60 zł za 25 arkuszy i około 211 zł za 100 arkuszy. Moim zdaniem, dla każdego zdjęcia trzeba użyć minimum dwu arkuszy - jeden arkusz zostaje wykorzystany na próby naświetleń, czyli jedno zdjęcie w formacie 13x18 będzie kosztowało minimum 4,2 zł plus wywołanie i utrwalenie w ciemni. Zdjęcie w wystawowym formacie 24x30, to już około 20 zł. No i jednak, do tego, trzeba mieć ciemnię i jej wyposażenie ...

Sprzęt ciemniowy i ciemnia: dwa powiększalniki, ciemniowy zegar, lampa ciemniowa z filtrami bezpiecznego światła, koreksy do wywoływania filmów, cztery kuwety 30x40, szczypce, wieszaki do filmów, maskownica, gilotyna do odbitek, rękaw/worek ciemniowy, suszarka 50x60 do zdjęć na papierze bromowym ... Całość, albo pochodzi z pamiątek rodzinnych, albo z moich dawnych zakupów z przed 30-40 lat, ale także, ostatnio z prezentów, więc nie można łatwo policzyć wartości, a w ostatnim czasie, nie musiałem wydawać na nie żadnych pieniędzy. Gdybym musiał to wszystko dzisiaj kupić, na pewno wydałbym kilka tysięcy PLN. Niestety, ciemnia nie została jeszcze, ponownie, po ponad 20. latach, uruchomiona. Miałem koncepcję, by zabudować wnękę pod schodami w hallu i zamierzałem zrobić to za pomocą najtańszych płyt OSB. Ostatnio cena metra kwadratowego płyty wzrosła o prawie 100%. Powstrzymałem się przed realizacją, bo przecież same płyty nie wystarczą, ale również ich montaż i wykończenie. Potrzebna jest również wentylacja. Pomyślałem o tańszej wersji, jaką może być zaciemnienie jednego z pokoi w domu. Płyty zaślepiające okna, mocowane do framug na rzepy, to mniej niż 2 metry kwadratowe sklejki suchotrwałej o grubości 4 mm - około 200 zł. Wstrzymuje mnie jedynie fakt, że mogę zaraz potrzebować tego pokoju, dla mojej Mamy...

Podsumujmy! Tak, czy owak, samodzielne wywoływanie negatywów i samodzielne ich skanowanie, na pewno, jest o wiele tańsze, niż zlecanie tego w laboratorium. Wykonywanie wglądówek i wykonywanie powiększeń i odbitek, nie jest tanie, ale kończy proces uzyskaniem fizycznej, papierowej postaci zdjęcia, tak jak to było sto lat temu.

Możesz odwiedzić moje inne miejsca w sieci - zapraszam!

Jako ilustracja, niech posłużą skany (wykonane skanerem Epson Perfection 2480 Photo) negatywów zdjęć, które zrobiłem w 1968 roku nad Wisłą w Warszawie Leicą Standard z 1932 roku z radzieckim obiektywem Industar-22, na filmie ORWO NP20 - zdjęcia są lekko poruszone, na zdjęciach mój brat, na naszej pierwszej łódce - oraz skan z barwnego diapozytywu, wykonanego przeze mnie w 1985 roku, prawdopodobnie aparatem Praktica B100 z obiektywem Prakticar 1.8/50 na filmie ORWO Chrom - na zdjęciu moja córka:










Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy Smena 8, to "s**t camera"?

Na fejsbukowych forach i grupach, poświęconych fotografii analogowej, spotykam częste opinie, że radzieckie aparaty fotograficzne, Lubitel , Zenit , a w szczególności Smena , są nic nie wartym złomem i nie należy w ogóle brać ich pod uwagę w wyborze sprzętu do fotografii na filmie. Czy to prawda? Co ja o tym sądzę? Przede wszystkim, najpierw, zastanawiając się nad tym, czy w ogóle zająć się fotografią na filmie, powinniśmy wiedzieć, czego szukamy w tej dziedzinie. Mój wybór jest prosty: nie zamierzam robić zdjęć najlepszych na świecie, nie zamierzam równać się z fotograficznymi sławami, chcę robić swoje zdjęcia, po swojemu , chcę bawić się fotografią, podobnie, jak bawiłem się w czasach mojego dzieciństwa i młodości, próbując, najlepiej jak potrafię, przekazać emocje i treści, które ważne są, dla mnie, dzisiaj . Radzieckie aparaty fotograficzne, były nieodłączną częścią tamtej rzeczywistości. Dla niektórych z nas, w biednych czasach Żelaznej Kurtyny, radziecki aparat Zenit , był szcz

Rolleiflex!!! Czyli: My TLR Story #10

Kultowy aparat w moich rękach! Moim marzeniem, było móc robić zdjęcia tym aparatem, albo którymś modelem z tej wytwórni. Zawsze aparaty Rolleiflex i Rolleicord , były poza moim zasięgiem. Kilka tygodni temu, pojawiła się możliwość długoterminowego wypożyczenia przedwojennego Rolleiflexa . To Rolleiflex Automat 6x6 - Model RF 111A z obiektywem Carl Zeiss Jena Tessar 3.5/75 ( Rolleiflex Automat Model 2 i tutaj ) z 1938 roku!  Aparat, pomimo słusznego wieku, jest w pięknym stanie i w stu procentach sprawny! Ma również piękny, skórzany futerał. Praca Rolleiflexem , jest bardzo przyjemna - matówkowy wizjer z prowadnicami, jest jasny, chociaż lupa mogłaby być większa, w powojennych modelach to poprawiono, ale ustawianie ostrości bardziej zależy od wzroku fotografa i każda osoba używająca okularów , jak ja, może mieć z tym kłopot.  Ustawianie czasów otwarcia migawki i przysłony realizowane jest dwoma pokrętłami po bokach obiektywów, a wartości ustawionych parametrów widać w okienku od

Forsowanie Fomapan 400@3200

Niedawno, na pewnej fejsbukowej grupie ujawniłem, że zamierzam naświetlić film negatywowy Fomapan 400 , jako czulszy o trzy działki, czyli na ISO 3200 a następnie, wywołać go forsownie do ISO 3200 w wywoływaczu typu Fomadon R09 . Zaraz podniosły się głosy, że: Po pierwsze, Fomapan 400 , nie nadaje się do forsowania. Ciekawe, dlaczego? Odpowiedzi brak! Po drugie, że efekty będą fatalne, że zadymienie, że ziarno, ale brak odnośników do przykładów... Nikt nie podał przykładów owego fatalnego efektu, za to jeden z kolegów, przysłał mi prywatnie link do swojego folderu z tak naświetlonymi i wywołanymi zdjęciami - zastrzegając, że ziarno duże i że nie bardzo podoba mu się rezultat. Mnie jego zdjęcia się bardzo spodobały, więc postanowiłem powtórzyć jego procedurę. Jako uwagę główną, trzeba podać, że puryści uważają wywołanie forsowne za błąd! Według zasad rzemiosła, bo nie sztuki (!!!), negatyw należy naświetlić nominalnie, lub lekko (o pół działki?) prześwietlić i wywołać zgodnie z zalec