Praga, prawobrzeżna dzielnica Warszawy, miała szczęście pozostać praktycznie nietkniętą działaniami dwóch warszawskich powstań - Powstania w Gettcie w 1943 roku i Powstania Warszawskiego w 1944 - które doprowadziły do unicestwienia lewobrzeżnej tkanki miejskiej w 80%. Po 1945 roku, przez długie lata, Praga była zamieszkana, w dużej mierze, przez jej ludność rdzenną. Nieszczęściem tej części miasta, był jej nieformalny status, dzielnicy niższej kategorii. Skutkowało to pewną hermetycznością zamieszkującej ją ludności, traktowanej przez mieszkańców części lewobrzeżnej, z wzajemnością zresztą, z dystansem i wręcz obawą. Mówiono jednak, że Praga, po 1945 roku, pozostała jedyną, autentyczną dzielnicą Warszawy.
Status dzielnicy niższej kategorii powodował liczne zaniedbania cywilizacyjne, widoczne gołym okiem. Np. w połowie lat 70. wagony tramwajowe starego typu, wciąż jeździły, na prawobrzeżnych liniach "3" i "21", kiedy już w lewobrzeżnej części miasta, od dawna, funkcjonował całkowicie nowy tabor. Głównie chodzi jednak, o dekapitalizację tkanki architektonicznej - zachowane po II Wojnie Światowej kamienice, pozbawione często swych dawnych właścicieli, zostały skomunalizowane, a następnie, pozostawione bez odpowiedniej opieki technicznej, przez wiele długich lat, niszczały. W efekcie, wiele z nich doprowadzono do stanu grożącego zawaleniem. Mieszkańców wykwaterowano. Część kamienic już wyburzono. Część wciąż jeszcze stoi, strasząc swoim wglądem. W miejscach wyburzeń, pojawiły się nowoczesne plomby, wyraźnie kontrastujące z dawną zabudową. Część tzw. "wartościowej" zabudowy uzyskuje "nowe życie" w procesie szczególnego rodzaju "rewitalizacji", polegającej na wypatroszeniu ich - pozostawia się ściany zewnętrzne dawnego budynku i wzmacnia je, natomiast usuwa się wszystko wewnątrz nich i buduje kompletnie od nowa, ściany wewnętrzne, klatki schodowe, stropy i dachy. Zresztą, elewacje są również "czyszczone" i odnawiane, ubytki uzupełniane, stają się jedynie dekoracją. Taka procedura, jest stosowana, zarówno, do dawnych kamienic, jaki do dawnej zabudowy przemysłowej. To jest i tak, chyba, o wiele lepsze rozwiązanie, niż wyburzanie unikalnych zabytków, jak stało się ze stuletnim budynkiem parowozowni, przy dawnym Dworcu Wileńskim. Dzisiaj, na miejscu dawnej, jedynej w swoim rodzaju parowozowni, stoi hipermarket Lidl w formie, wyjątkowo nieudolnie, próbującej nawiązać, do swojej poprzedniczki. Pozostały tylko, smutek i żal...
Podobny proces miał miejsce wcześniej w lewobrzeżnej części Warszawy, np. na tak zwanym Dzikim Zachodzie, gdzie stopniowo wyburzano, pozostałe z pożogi wojennej i zachowane po latach komuny, fragmenty starej zabudowy, by zastąpić je nową dzielnicą Sky-Line, z "rewitalizacją" dawnej Fabryki Norblina, podobnie, jak na Śródmieściu Południowym, "rewitalizacja" Hali Koszyki, polegające na wypatroszeniu ich i zbudowaniu od nowa, w zmienionym, niewiele mającym wspólnego z oryginałem, kształcie. Także, trwająca dekapitalizacja kamienic i starej fabryki, przy ul. Emilii Plater, czy najstarszej kamienicy w tej części miasta przy ulicy Poznańskiej, jak i karygodne wyburzenie zabytkowych koszar Pułku Huzarów Grodzieńskich w Królewskich Łazienkach - by mogły stanąć, na ich miejscu, drogie apartamentowce ...
Ten wpis został stworzony, dzięki inicjatywie organizatora nieformalnej grupy facebookowej A.G.F.A. (Aktywna Grupa Fotografów Analogowych) który zaprosił członków grupy, na 12 listopada 2022 roku, do wspólnego spaceru fotograficznego, właśnie w tym rejonie Warszawy. Podczas kilkugodzinnego spaceru, skupiliśmy się, na fotografowaniu pozostałych jeszcze, czasami w stanie ruin, fragmentów dawnej zabudowy warszawskiej Pragi. Zwróciliśmy uwagę, na kontrasty - nową zabudowę mieszkaniową , bezpośrednio sąsiadującą z martwymi, opuszczonymi i zdewastowanymi budynkami, lub jeszcze zamieszkałymi, ale wyraźnie będącymi w kiepskiej kondycji technicznej. Zauważyliśmy również, powstałe w kilkunastu ostatnich latach, bardzo ciekawe murale, zdobiące ślepe ściany kamienic - ważne inicjatywy kulturalne, na terenie dzielnicy. Wydaje mi się, że pochmurna i mglista , "dull", listopadowa pogoda, znakomicie podkreśliła nastrój, powstałych podczas spaceru fotografii.
Podczas spaceru, zrobiłem cały film, 37 zdjęć, moim aparatem Leica Standard z 1932 roku z radzieckim, składanym obiektywem Industar-22 3.5/50, na czarno-białym filmie Fomapan 400, z powodu trudnych warunków oświetleniowych, naświetlonym i następnie, wywołanym forsownie, na założoną czułość ISO 1600.
*
Zastrzeżenie: Wyrażone w niniejszym artykule poglądy i opinie są indywidualnymi poglądami i opiniami autora - nie trzeba ich popierać, ani się z nimi zgadzać - autor nie uzurpuje sobie prawa, do bycia wszechwiedzącym i może się mylić.
*
Zapraszam do odwiedzenia moich innych miejsc w internecie, gdzie pojawią się sukcesywnie, wszystkie zdjęcia z tej sesji.
Poniżej - kilka przykładowych zdjęć (kolejność przypadkowa) ze spaceru 12 listopada 2022 po warszawskiej Pradze oraz link do video na moim kanale YouTube ze wszystkimi zdjęciami z tej sesji:
Komentarze
Prześlij komentarz