Przejdź do głównej zawartości

Forsowanie 400@1600 ISO

Szykowało się rodzinne spotkanie u mojej Córki i bardzo chciałem zrobić zdjęcia, podczas spotkania, we wnętrzu ich nowego mieszkania. Miałem małoobrazkowy negatyw Rollei RPX400, który załadowałem do mojej Leici Standard z radzieckim, składanym Industarem 3.5/50. Wiedziałem, że zastane we wnętrzu światło, może być zbyt słabe, nawet dla nominalnej czułości filmu 400 ISO, dla aparatu bez dalmierza z dość ciemnym obiektywem, więc postanowiłem negatyw naświetlić, jakby był o dwie działki bardziej czuły, czyli na ISO 1600, następnie wywołać go, przedłużając czas kąpieli wywołującej, właśnie o dwie działki. Ten proces, nazywa się forsowaniem negatywu. To dość często stosowana procedura. Pozwala wykonywać zdjęcia w trudnych warunkach oświetleniowych, na standardowych materiałach negatywowych. Skutkiem ubocznym, jest zwiększenie ziarna negatywu, szczególnie widoczne w fotografii małoobrazkowej. Wieloletnie starania producentów materiałów światłoczułych, skupiały się m. in. na zmniejszeniu ziarna negatywu, które doprowadziły do uzyskania negatywów doskonałych z niewidocznym ziarnem. Dzisiaj, kiedy doskonałość w fotografii, na materiałach tradycyjnych, tzw. analogowych, nie jest priorytetem, wydatne ziarno staje się środkiem wyrazu, charakteryzującym ten właśnie kierunek w fotografii. Duże, wydatne ziarno, również i tym razem, stało się ważnym elementem obrazu. Bardzo mi się to podoba, zwłaszcza w zdjęciach mglistego poranka oraz, na cmentarzach ... 

Po zdjęciach rodzinnych, których większość zachowam dla najbliższych, zrobiłem zdjęcia wnętrz w La Boheme, podczas autorskiego wieczoru poetyckiego Elizy Saroma-Stępniewskiej - w miejscu o bardzo szczególnym, magicznym charakterze i skąpym w liczbę luksów, ale bardzo plastycznym oświetleniu.

Zostało jeszcze sporo klatek do wykorzystania i odpowiednie do tego okoliczności - mgliste poranki w Dziekanowie Polskim, wizyty na cmentarzach w Kazuniu Polskim oraz na Cmentarzu Ewangelicko Augsburskim (luterańskim) i Starych Powązkach w Warszawie, również w listopadowej aurze. Na koniec, spacer po Warszawie, czyli street photos, wraz ze zdjęciami wykonywanymi z perspektywy brzucha, by nie wzbudzać zainteresowania przechodniów aparatem unoszonym do oka, w celu robienia zdjęć - ciekawa perspektywa, którą bardzo lubię ...

Wszystkie moje negatywy, naświetlone w listopadzie 2022, zostały potraktowane w ten sam sposób!

Na koniec wyjaśnienie: Wciąż wywołuję swoje negatywy w profesjonalnym labie w Warszawie, ale coraz bliżej wydaje się być moja własna ciemnia, zwłaszcza, że obiecałem mojej Wnuczce Gosi, która Smeną Symbol, naświetliła swój pierwszy negatyw, że następny (wywołanie negatywu i powiększenia/odbitki na papierze) zrobimy już razem w mojej ciemni - trzymajcie kciuki!

.

Poniżej przykładowe zdjęcia z forsowanego 400@1600 filmu Rollei RPX400 - więcej w slideshow na YouTube, link na samym dole, oraz będą sukcesywnie pojawiać się w innych moich miejscach w sieci - zapraszam:












Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Powstanie Warszawskie 1944 – Wspomnienie o moim Ojcu w 80. rocznicę "Godziny W"

Postanowiłem, by w 80. rocznicę "Godziny W" opublikować, tutaj na blogu, oraz szczególnie, na kanale YouTube , skromny, fotograficzny projekt, jako wspomnienie o moim Tacie, uczestniku Powstania Warszawskiego . W każdym z kluczowych miejsc, które kojarzę z Jego opowieścią o Powstaniu, od 1 sierpnia do 2 października 1944, chciałem zrobić po jednym zdjęciu, aparatem, który do niego należał. Długo wzbraniałem się, przed samodzielnym występem przed kamerą, obawiając się, że wypadnę, „jak Biden podczas debaty z Trumpem”, ale ostatecznie zdecydowałem się, na to, więc powstał zarówno film, jak i zdjęcia i dodatkowo slideshow, jako trailer promocyjny . Nie będę dłużej opisywał filmu, nie podam też opisów zdjęć, bo wydaje mi się, że film powie więcej i lepiej o całej koncepcji na wspomnienie i historii, którą chciałem przedstawić. Generalnie, chodziło mi o to, aby historia, nie umierała wraz z człowiekiem, a w dużej mierze, tak właśnie się dzieje. Tutaj link do biogr...

Kolor poza kontrolą

Zastanawiałem się, czy ten wpis powinienem zatytułować " Porażki ...#2 ", czy " Zabawy ...#2 ", więc otrzymał swój indywidualny tytuł. A zaczęło się od tego, że podczas odnawiania jednego z pokojów i robienia porządków w moich "zasobach", znalazłem kasetę z nienaświetlonym, kolorowym filmem małoobrazkowym, dwunastoklatkowym typu 135 . Był to film Konica Centuria Super o nominalnej czułości ISO 100/21 DIN . Zupełnie nie pamiętam, ani skąd, ani kiedy w mojej szufladzie ten film się znalazł. Używałem filmów Konica około 30. lat temu, kiedy brakowało filmów Fuji , które lubiłem najbardziej, lub chciałem nieco zaoszczędzić, bo filmy Konica , były sporo tańsze, ale wtedy były to kasety z ładunkiem 36. a przynajmniej 24. klatki. Możliwe, że ten, od kogoś dostałem, ale naprawdę, nie mam pojęcia, skąd się u mnie wziął. Owe 30 lat temu, używane przeze mnie filmy były nowe, naświetlałem je nominalnie i były wywoływane niezwłocznie po naświetleniu w automacie Fu...

Zlot Pod Kleszczami Kraba 2024 widziany starymi aparatami

Tytuł nieco na wyrost, albowiem, pomimo tego, że wziąłem ze sobą trzy aparaty, w tym dwa przedwojenne, to uzyskałem zdjęcia tylko z jednego - najmłodszego aparatu.  To była Exakta VX500 , wyprodukowana między 1969 , a 1972 rokiem. Wziąłem dla niej kilka obiektywów, ale zadowalające zdjęcia uzyskałem z doskonałego Tessara 2.8/50 w wersji "zebra" z lat 1970-1975 , czyli dokładnie z tego samego czasu. Miałem wyraźnie trudności z ustawieniem ostrości, dla długich ogniskowych - jedno zdjęcie, bardzo miękkie ze srebrnego Sonnara 4/135 z 1957 roku, otwiera skromną galerię poniżej. Zwraca uwagę, nierównomierne naświetlenie niektórych kadrów - lewa strona kadru, jest jaśniejsza od prawej - migawka zwalnia i aparat wymaga smarowania i regulacji. Tutaj przeszkodą może być wysokość emerytury, więc najpierw spróbuję wpuścić, do mechanizmu migawki, kroplę oleju maszynowego, znanym już sobie sposobem, sprawdzonym w mojej Exakcie II . Używałem wyłącznie kominka, jako wizjera, dlatego ws...