Przejdź do głównej zawartości

My TLR story #6 czyli Zlot pod Kleszczami Kraba 2022 analogowo

Nurty moich zainteresowań przenikają się, co uważam za bardzo naturalne - na tygodniowy, wakacyjny wyjazd, na Zlot pod Kleszczami Kraba 2022 (d. Zlot Proa) jak i poprzednio, wziąłem moje stare aparaty. Tym razem, były to moje oba TLR-y, czyli Reflekta II i Start-B, czyli format 6x6, oraz Leica Standard, czyli mały obrazek. Spodziewałem się pięknych tematów do zdjęć. Niespodzianką, były dla mnie użyte materiały negatywowe. Prawdopodobnie, z powodu zwiększonego, wakacyjnego popytu, zniknęły z półek mojego ulubionego sklepu, negatywy Fomapan 100 i musiałem, do średniego formatu, posłużyć się sporo droższymi Kodak T-MAX 100 Professional. Mały obrazek wyszedł tanio, bo w cenie Fomapanu kupiłem Agfa APX 400 - już wcześniej wiedziałem, że to nie jest mój ulubiony materiał, ale „na bezrybiu...”

Kilka dni w Rzucewie i nad Zatoką Pucką, zaowocowało 24. zdjęciami z moich dwóch lustrzanek dwuobiektywowych i warto znowu napisać subiektywne porównanie tych dwóch aparatów. Ale, przede wszystkim, jestem zachwycony negatywem Kodak T-MAX 100 Professional i zaraz opiszę moje wrażenia.

Wszystkie zdjęcia Reflektą II wykonałem z użyciem oryginalnego filtra żółtego, spodziewając się lepszego kontrastu i podkreślenia zróżnicowania tonów np. rozjaśnienia tonów drewna, przyciemnienia tonów błękitnego nieba i wyodrębnienia obłoków, ale nie jestem pewien, czy efekt jest zadowalający. Kontrast, wyszedł chyba wyraźnie słabszy. Ponadto, z powodu zastosowania filtra musiałem albo otworzyć bardziej obiektyw, albo wydłużyć czas naświetlenia, w sumie o jedną działkę. W związku z tym, że zdjęcia robiłem z ręki, musiałem ostrożnie wydłużać czas i operowałem głównie przysłoną o wartości 4. Tak, wiem, bardzo krótka głębia ostrości. Doczekałem się kilku zdjęć, z których ostrości, znowu, nie jestem zadowolony! Moja wada wzroku, czy obiektyw nie jest idealnie skalibrowany z wizjerem? A może, taka jego uroda?

Zdjęcia wykonane Startem-B, poza jednym, technicznie mnie zachwyciły! Ostrość, kontrast, rozpiętość tonalna, tonalna interpretacja barw, niezauważalne ziarno! Materiał negatywowy, jest wart swojej ceny! Jedno ze zdjęć, to tzw. „podwójna ekspozycja”. Zrobiona niechcący z powodu nieuważności, czyli tego, że nie mam zwyczaju notować wszystkich zdjęć, licząc na swoją, przecież wiadomo, że bardzo zawodną, pamięć - no i braku blokady podwójnej ekspozycji i licznika klatek w tym modelu aparatu. Do ostrości jednego ze zdjęć można mieć zastrzeżenia, ale ta nie jest gorsza, niż w zdjęciach z Reflekty II. Oczywiście, nie używałem filtra i mogłem zastosować wyższą, o jedną działkę, wartość przysłony, ale zaryzykuję stwierdzenie, że obiektyw Emitar 3.5/75 wyprodukowany przez Warszawskie Zakłady Foto-Optyczne (WZFO) w latach 60. jest lepszy, od niemieckiego obiektywu Pololyt 3.5/75 wyprodukowanego w 1949 roku przez Rathenower Optische Werke (ROW) renomowaną firmę optyczną, kontynuującą tradycje słynnych firm optycznych w tym firmy Julius Laack.

Ale w sumie, jestem z obu bardzo zadowolony!

Aha, negatywy zostały wywołane w dedykowanym wywoływaczu Kodak T-MAX i zeskanowane w profesjonalnym laboratorium w Warszawie.

Wszystkie zdjęcia znajdziecie pod tym linkiem. Każde zdjęcie zawiera opis, którym z aparatów zostało wykonane.

PS: Oczywiście, w kolejnym artykule pokażę zdjęcia z tego wyjazdu, wykonane Leicą Standard.


Zapraszam do odwiedzania moich innych miejsc w sieci.


Poniżej kilka przykładów:

1. i 2. i 3. zdjęcia wykonane Reflektą II
4. i 5. i 6. zdjęcia wykonane Startem-B

 










 

Komentarze

  1. Aż słychać fale z tych zdjęć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję! Miałem nadzieję, że te zdjęcia mogą się podobać.
      Pozdrawiam serdecznie
      Robert

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kolor poza kontrolą

Zastanawiałem się, czy ten wpis powinienem zatytułować " Porażki ...#2 ", czy " Zabawy ...#2 ", więc otrzymał swój indywidualny tytuł. A zaczęło się od tego, że podczas odnawiania jednego z pokojów i robienia porządków w moich "zasobach", znalazłem kasetę z nienaświetlonym, kolorowym filmem małoobrazkowym, dwunastoklatkowym typu 135 . Był to film Konica Centuria Super o nominalnej czułości ISO 100/21 DIN . Zupełnie nie pamiętam, ani skąd, ani kiedy w mojej szufladzie ten film się znalazł. Używałem filmów Konica około 30. lat temu, kiedy brakowało filmów Fuji , które lubiłem najbardziej, lub chciałem nieco zaoszczędzić, bo filmy Konica , były sporo tańsze, ale wtedy były to kasety z ładunkiem 36. a przynajmniej 24. klatki. Możliwe, że ten, od kogoś dostałem, ale naprawdę, nie mam pojęcia, skąd się u mnie wziął. Owe 30 lat temu, używane przeze mnie filmy były nowe, naświetlałem je nominalnie i były wywoływane niezwłocznie po naświetleniu w automacie Fu...

Leica IIIa z 1939 roku - pierwsze wrażenia

Niedawno, w moje brudne łapy, trafiła kolejna "legenda" - aparat Leica IIIa z 1939 roku, wersja chrom, dostarczona z ciekawym, wysuwanym (składanym) obiektywem Leitz Wetzlar Summar 2/50 z 1935 roku o sześciolistkowej przysłonie, domykającej się do wartości f=12,5 . Aparat jest nieco zniszczony przez dotychczasowe użytkowanie, ale od razu wydawał się być sprawny. Migawka pracuje cicho i gładko, na wszystkich czasach, od 1 s do 1/1000 s . Moje obawy skupił obiektyw. Wydawał się nieco zamglony, ale nie przyjrzałem mu się dokładnie, tylko od razu do aparatu załadowałem film. Byłem bardzo niecierpliwy, chcąc zobaczyć pierwsze zdjęcia.  Aparat okazał się bardzo przyjemny w użyciu, co było dla mnie oczywistością. Sprawna Leica "musi" być przyjemna w użyciu. Może plamka dalmierza powinna być bardziej wyraźna, ale to sprzęt, który ma 86 lat. Sam chciałbym, w jego wieku, cieszyć się podobną sprawnością. Polubimy się. Na pewno! ...

Prezenty i nabytki

Muszę kolejny raz przyznać, że mam mnóstwo szczęścia do ludzi. Okres Bożego Narodzenia i Nowego Roku, a również później, czas moich urodzin, przyniósł mi wiele radości i życzliwości, a przy tym, sporo ciekawych prezentów w dziedzinie starych aparatów i tradycyjnej fotografii. Na moich półkach pojawiły się nowe (a przecież stare) aparaty, wspaniały obiektyw i mechaniczny samowyzwalacz! Ale zacznijmy po kolei. Najpierw, od Brata, dostałem piękny, praktycznie nieużywany obiektyw Jupiter-11 4/135 w eksportowej wersji "silver" z mocowaniem M42 . Ma wygrawerowany na korpusie napis "Made in USSR" a etykietka na oryginalnym pudełku jest w języku niemieckim. Obiektyw ten, jest zasadniczo kopią obiektywu Sonnar 4/135 produkcji zakładów Carl Zeiss Jena - mam taki z 1957 roku z mocowaniem Exakta . Niektórzy mówią, że radziecka kopia jest lepsza, a jak jest naprawdę, spróbuję niedługo sprawdzić!  W tym samym czasie, sam sobie zrobiłem urodzinowy prezent i na znanym portalu s...