Przejdź do głównej zawartości

Bardzo szeroki kąt

Będąc początkującym fotografem, bardzo cierpiałem, na brak odpowiedniego sprzętu. Cierpiałem na brak wysokiej klasy, jednoobiektywowej lustrzanki, zestawu obiektywów, od "rybiego oka", do 1000 mm, pierścieni do makro, zestawu filtrów, stolika reprodukcyjnego, bezcieniowego tła tzw. "sztucznego horyzontu", zestawu studyjnych reflektorów i wielu innych, niezbędnych w pracy fotografa rekwizytów.

Część tych cierpień, była, przynajmniej trochę, uzasadniona - ta część, która dotyczyła mojej pracy zawodowej. Trudno jest zrobić zdjęcia dokumentacyjne makiety wzorniczej, mając do dyspozycji  Smenę 8M, albo Zorki 4, w niewielkim pokoju kawalerki, w którym, mieszkasz z żoną i dzieckiem i jednocześnie, jest w nim twoja pracownia, ale nie ustawisz bezcieniowego tła "sztucznego horyzontu". Nie bardzo też można wykonać fotografie drobnych przedmiotów z bliska, bez zastosowania jednoobiektywowej lustrzanki z zestawem pierścieni do makro, albo bez stolika reprodukcyjnego wykonać dokładną, równo oświetloną reprodukcję, zaprojektowanego przez siebie i wyrysowanego na planszy, znaku graficznego.
Ale ... Robiłem to!

Druga część moich cierpień, wynikała już bardziej z braku fotograficznego doświadczenia i braku zdecydowania, jakiego rodzaju fotografią chciałbym się zająć. Nęciły zarówno krajobrazy, astrofotografia, fotografia reporterska, podwodna, street, portret i makro i ... Do tego musisz mieć wszystko! Przynajmniej, tak mi się wtedy wydawało. Ale wszystkiego nie miałem ...

Czułem się trochę zdołowany, zwłaszcza, kiedy np. moi koledzy ze studiów na ASP, pokazywali swoje świetne zdjęcia. Moje były ... średnie ... A ja uważałem, że to z tego powodu, że mam do dyspozycji jedynie Zorki 4, Smenę 8M, zapomniałem nawet o Box-ie Tengorze, bo niby jakież to wspaniałe zdjęcia mógłbym nim wykonywać?

Z teorii, opowieści i oglądania cudzych prac, oczywiście wiedziałem, że to nie sprzęt robi zdjęcie, tylko fotograf! Wewnętrznie jednak, nie byłem do tego całkowicie przekonany i dobre zdjęcie widziałem, jako efekt użycia fotograficznego sprzętu. To moje ówczesne przekonanie, podtrzymywały oglądane przeze mnie kadry, wykonane "rybim okiem" lub jakimiś hiper teleobiektywami - przecież nie da się zrobić takich zdjęć bez użycia tych obiektywów! ... Ale nie zastanawiałem się, dlaczego miałbym robić akurat takie zdjęcia ...

W pracy zawodowej, okoliczności pokierowały mną ku wystawiennictwu targowemu. Projektowałem autorskie stoiska targowe, a przy ich realizacji, robiłem dokumentację fotograficzną. Miałem już wtedy elektroniczną Prakticę B100, stała się wtedy dla mnie czymś w rodzaju konia roboczego, ale standardowy obiektyw Practicar 1.8/50 nie był odpowiedni, by móc sfotografować dosyć duży obiekt z małej odległości. Dokupiłem szerokokątny obiektyw Prakticar 2.8/28 i w zasadzie spełnił on moje wymagania - zwykle pozwalał na sfotografowanie całej architektury zaprojektowanego przeze mnie stoiska targowego, bez nadmiernych zniekształceń. Przy właściwym ustawieniu (wypoziomowaniu) aparatu, piony na zdjęciach były pionowe, poziomy poziome, a proste linie, na krawędziach kadru, nie stawały się klepkami z beczki.

Niedawno, od Wspaniałego Kolegi i Wspaniałego Darczyńcy*, do mojej mini kolekcji, wraz zkilkoma innymi wspaniałymi eksponatami, trafiła Praktica L z 1973 roku, w bardzo dobrym stanie, z dwoma szerokokątnymi obiektywami. Jednym z nich jest Pentacon auto 2.8/29 (kontynuacja Meyer Optik Goerlitz Orestegon 2.8/29) drugim zaś Flektogon 4/20 z firmy Carl Zeiss Jena DDR. Obiektyw - młodzieńcze marzenie! O! Z takim obiektywem, to dopiero mógłbym robić zdjęcia! Tak kiedyś myślałem. Postanowiłem więc, wypróbować go, w pierwszej kolejności.

Tak, to bardzo fajny obiektyw. Znakomicie nadaje się, do architektury, jeśli chcesz uzyskać dramatyczne skróty perspektywiczne, lub umieścić w kadrze szerokie przestrzenie. Obiektyw jest świetny, z wypoziomowanym aparatem nie produkuje nadmiernych zniekształceń, piony pozostają pionowe i nie krzywią się zbytnio, ale trzeba mieć pomysł, na jego wykorzystanie: albo właśnie architektura, albo wnętrza, albo ... Nie wiem, co jeszcze? Jakieś specyficzne sceny i portrety? Te kilka zdjęć, ze slideshow poniżej, ładnie pokazuje jego możliwości. Może kiedyś jeszcze zrobię nim zdjęcia, ale muszę najpierw znaleźć konkretny powód na jego wykorzystanie ... Może zdjęcia na jachcie???

(poniżej kilka przykładowych zdjęć oraz slideshow na YouTube)





*) kpt. jachtowy ż. w. Janusz Zbierajewski (1942-2022) przyjaciel wszystkich żeglarzy

instagram.com/robhosailor/

Komentarze

  1. Czołem, dzięki za komentarze u mnie :).
    Flektogon odziedziczyłam po rodzicach (!) i używałam go do jakiej-takiej powiedzmy "reporterki", szczególnie w czasie studiów, kiedy jeździłam rozmawiać z ludźmi na granicy polsko-ukraińskiej. Flektogon dawał taką wow dynamikę i perspektywę. Dla mnie to to było tym, na co sprzęt nakierowywał. Fajnie zobaczyć go z innej strony - nie zwróciłam uwagi na to, że on nie robi beczek z architektury mimo bardzo szerokiego swojego kąta. Fajne zastosowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Cześć!
      Piszesz świetnego bloga, żałuję tylko, że po angielsku, ale rozumiem to, oczywiście! Masz również wspaniałe aparaty!
      Nie myślałem o możliwości zastosowania tego Flektogona do reportażu, ale w ogóle, nie mam doświadczeń z reportażem. Tak, dynamika, perspektywa, duża głębia ostrości. To dla mnie bardzo ciekawa informacja.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Powstanie Warszawskie 1944 – Wspomnienie o moim Ojcu w 80. rocznicę "Godziny W"

Postanowiłem, by w 80. rocznicę "Godziny W" opublikować, tutaj na blogu, oraz szczególnie, na kanale YouTube , skromny, fotograficzny projekt, jako wspomnienie o moim Tacie, uczestniku Powstania Warszawskiego . W każdym z kluczowych miejsc, które kojarzę z Jego opowieścią o Powstaniu, od 1 sierpnia do 2 października 1944, chciałem zrobić po jednym zdjęciu, aparatem, który do niego należał. Długo wzbraniałem się, przed samodzielnym występem przed kamerą, obawiając się, że wypadnę, „jak Biden podczas debaty z Trumpem”, ale ostatecznie zdecydowałem się, na to, więc powstał zarówno film, jak i zdjęcia i dodatkowo slideshow, jako trailer promocyjny . Nie będę dłużej opisywał filmu, nie podam też opisów zdjęć, bo wydaje mi się, że film powie więcej i lepiej o całej koncepcji na wspomnienie i historii, którą chciałem przedstawić. Generalnie, chodziło mi o to, aby historia, nie umierała wraz z człowiekiem, a w dużej mierze, tak właśnie się dzieje. Tutaj link do biogr...

Forsowanie Fomapan 400@3200

Niedawno, na pewnej fejsbukowej grupie ujawniłem, że zamierzam naświetlić film negatywowy Fomapan 400 , jako czulszy o trzy działki, czyli na ISO 3200 a następnie, wywołać go forsownie do ISO 3200 w wywoływaczu typu Fomadon R09 . Zaraz podniosły się głosy, że: Po pierwsze, Fomapan 400 , nie nadaje się do forsowania. Ciekawe, dlaczego? Odpowiedzi brak! Po drugie, że efekty będą fatalne, że zadymienie, że ziarno, ale brak odnośników do przykładów... Nikt nie podał przykładów owego fatalnego efektu, za to jeden z kolegów, przysłał mi prywatnie link do swojego folderu z tak naświetlonymi i wywołanymi zdjęciami - zastrzegając, że ziarno duże i że nie bardzo podoba mu się rezultat. Mnie jego zdjęcia się bardzo spodobały, więc postanowiłem powtórzyć jego procedurę. Jako uwagę główną, trzeba podać, że puryści uważają wywołanie forsowne za błąd! Według zasad rzemiosła, bo nie sztuki (!!!), negatyw należy naświetlić nominalnie, lub lekko (o pół działki?) prześwietlić i wywołać zgodnie z zalec...

Kolor poza kontrolą

Zastanawiałem się, czy ten wpis powinienem zatytułować " Porażki ...#2 ", czy " Zabawy ...#2 ", więc otrzymał swój indywidualny tytuł. A zaczęło się od tego, że podczas odnawiania jednego z pokojów i robienia porządków w moich "zasobach", znalazłem kasetę z nienaświetlonym, kolorowym filmem małoobrazkowym, dwunastoklatkowym typu 135 . Był to film Konica Centuria Super o nominalnej czułości ISO 100/21 DIN . Zupełnie nie pamiętam, ani skąd, ani kiedy w mojej szufladzie ten film się znalazł. Używałem filmów Konica około 30. lat temu, kiedy brakowało filmów Fuji , które lubiłem najbardziej, lub chciałem nieco zaoszczędzić, bo filmy Konica , były sporo tańsze, ale wtedy były to kasety z ładunkiem 36. a przynajmniej 24. klatki. Możliwe, że ten, od kogoś dostałem, ale naprawdę, nie mam pojęcia, skąd się u mnie wziął. Owe 30 lat temu, używane przeze mnie filmy były nowe, naświetlałem je nominalnie i były wywoływane niezwłocznie po naświetleniu w automacie Fu...